Zawodnik Golden State Warriors ma bardzo bogatą historię wybryków. Już do pierwszych sezonów w NBA dał się poznać jako postać bezkompromisowa, co niestety często kończyło się podejmowanie przez niego bardzo kontrowersyjnych decyzji. W tym sezonie obserwujemy istne apogeum, dlatego liga postanowiła zainterweniować.
To powtarzający się problem. Draymond Green od lat sprawia Golden State Warriors problemy. Nie da się mimo to ukryć, że znacząco przyczynił się do zdobycia przez zespół czterech mistrzostw NBA. Latem tego roku podpisał z zespołem 4-letnie przedłużenie za 100 milionów dolarów. Nie obiecywał jednak, że będzie grzeczny. Za podduszanie Rudy’ego Goberta nie chciał nawet przeprosić. Wiedział, że przesadził, gdy uderzył Jusufa Nurkicia. Bez protestów zbiegł do szatni, a potem dowiedział się o zawieszeniu.
Na jego liście jest m.in. incydent z LeBronem Jamesem z finałów w 2016 roku, rzucenie piłką w Russella Westbrooka w tym roku czy zdeptanie Domantasa Sabonisa. To tylko kilka z przykładów takich zachowań. W wielu przypadkach się Greenowi upiekło. Liga stwierdziła, że ma problem z kontrolowaniem swojego zachowania, więc przed nim terapia. Jej efekty będą decydowały o tym, czy i kiedy Greena przywrócić na parkiety NBA. W ten sposób liga wysyła także sygnał, że takiego zachowania nie toleruje.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET