Jeden z dyrektorów klubu z Konferencji Wschodniej uważa, że DeMar DeRozan idealnie wpasowałby się w system gry Miami Heat. W rozmowie z portalem Heavy.com stwierdził, że gwiazdor Chicago Bulls jest najbliżej tego, co władze Heat chcą i mogą realnie otrzymać na rynku. Plotki o ewentualnej wymianie DeRozana krążą już od kilku tygodni i słabego początku sezonu Bulls. Sam zawodnik miał także wskazać już dwa kluby, do których chciałby zostać oddany.
Chicago Bulls słabo zaczęli sezon regularny i od kilku tygodni spekuluje się, że zespół będzie chciał wejść w fazę przebudowy. W połowie listopada pojawiła się informacja, z której wynikało, że Zach LaVine i władze klubu będą szukać wymiany, na mocy której gwiazdor pożegnałby się z Illinois. Wraz z LaVine’em mogą odejść kolejni gracze Bulls, w tym DeMar DeRozan, któremu po tym sezonie kończy się kontrakt.
– Jest masa graczy, którzy są łączeni z Heat, ale klub nic z tym nie robi. Jednak DeMar DeRozan byłby tym, który by się u nich sprawdził. Jest tak blisko tego, czego szukają, jak to tylko możliwe. Idealne dopasowanie, naprawdę – powiedział w rozmowie z portalem Heavy.com jeden z dyrektorów klubu z Konferencji Wschodniej.
Niedawno pojawiły się informacje sugerujące, że Heat, wraz z New York Knicks, znaleźli się w skromnym gronie klubów, do których chciałby trafić DeRozan. Niewiele wskazuje na to, by ewentualna wymiana miała zostać dopięta w najbliższych dniach czy tygodniach. Prawdopodobnie będzie trzeba na nią poczekać do okolic lutego i zamknięcia okna transferowego.
Heat byli aktywni na rynku transferowym w trakcie minionego lata, ale nie przełożyło się to na sprowadzenie głośnego nazwiska. Prowadzili negocjacje w sprawie wymiany Damiana Lillarda i Jrue Holidaya, ale ostatecznie obaj trafili do innych klubów. Po tym, jak zespół latem pożegnał się z Gabe’em Vincentem i Maksem Strusem, DeRozan byłby dla nich solidnym wzmocnieniem.
W tym sezonie DeRozan osiąga średnio 21,5 punktu, 3,3 zbiórki i 4,9 asysty na mecz. Trafia 45,6 proc. rzutów z gry i 37,5 proc. prób zza łuku. Sześciokrotny uczestnik meczów gwiazd na przestrzeni lat udowodnił, że zdobywanie punktów przychodzi mu z łatwością, co znacznie poszerzyłoby opcje Heat w ataku i zdjęło presję z najważniejszych graczy.
***