Nawet sami zawodnicy Los Angeles Clippers mówili, że w pewnej chwili zwątpili już w to, że karta może się odwrócić. Po kolejnych porażkach podopieczni Tyronna Lue mają jednak na koncie dwa kolejne zwycięstwa. To pierwsze wygrane z Jamesem Hardenem na pokładzie. Co się zmieniło?


Zapraszamy na nowy podcast PROBASKET LIVE – czwartek 23 listopada godz. 21:00.


Wreszcie coś ruszyło w dobrą stronę. Los Angeles Clippers przez dłuższy czas wyglądali bezradnie. Przegrywali kolejne spotkania, a James Harden nie mógł doczekać się pierwszego zwycięstwa w nowych barwach. Wreszcie w weekend Clippers ograli Houston Rockets, a następnie w poniedziałek nie dali szans San Antonio Spurs. Tym samym drużyna prowadzona przez trenera Tyronna Lue może nieco odetchnąć, tym bardziej że jak to ujął sam Harden, ostatnio w L.A. mogło panować wręcz przekonanie, że nic się nie udaje.

Co się więc zmieniło? Choćby rola Russella Westbrooka, który przed meczem z Rockets sam poprosił sztab szkoleniowy LAC, aby móc wychodzić do gry z ławki rezerwowych. Weteran parkietów NBA w nowej roli na razie ma jeszcze trochę kłopotów, co widać po jego słabej skuteczności (6-20 z gry w dwóch meczach), natomiast Lue chwali swojego zawodnika.

Będzie się musiał do tego przyzwyczaić. Bycie starterem obok PG13 oraz Kawhi to trochę inne granie, ale w nowej roli idzie mu świetnie i to dobra wiadomość. Jest zawodnikiem, który potrzebuje piłki w rękach, aby móc kreować i wykańczać akcję, a dla nas ktoś taki w drugim garniturze jest potrzebny — oznajmił szkoleniowiec LAC.

A choć Russ na razie z wykańczaniem akcji ma spore problemy, to jednak rzeczywiście jego transformacja z roli startera do funkcji rezerwowego może okazać się dla Clippers kluczowa. Dla samego zawodnika niewiele się jednak zmieniło, przynajmniej w kontekście tego, co stara się osiągnąć, gdy wychodzi na parkiet.

— Chodzi o to, by robić wszystko to, co jest najlepsze dla zespołu i co umożliwi nam wygrywanie meczów — stwierdził 35-latek, który nadal szuka swojego pierwszego mistrzowskiego pierścienia.

Jego poświęcenie jest warte docenienia. I nawet jeśli Clippers ograli słabych w tym sezonie Spurs, to jednak taka wygrana na pewno pozwoli im zrobić krok do przodu. Tym bardziej po meczu, w którym jako zespół mieli łącznie 30 asyst i tylko siedem strat.

Im więcej gramy, tym większy jest nasz komfort i tym lepiej rozumiem, gdzie są ulubione miejsca na parkiecie kolegów i gdzie ja mogę atakować. Z kolejnymi meczami sami zobaczycie, że czujemy się ze sobą coraz bardziej komfortowo — oznajmił nawet Harden.

Z kolei Paul George dodał, że Clippers wreszcie zaczynają mecze z pozytywnym nastawieniem i przekonaniem, że uda im się wygrać. Ekipa z Miasta Aniołów z bilansem 5-7 wraca więc powoli do walki o topowe lokaty w tabeli konferencji zachodniej.

W poniedziałek znaczny wkład w zwycięstwo nad SAS miał też Daniel Theis, który dopiero co dołączył do zespołu po tym, jak w ubiegłym tygodniu porozumiał się z Indiana Pacers w sprawie wykupienia kontraktu. Niemiec w 21 minut gry zdobył 19 punktów (8-10 z gry).

Przed kalifornijskim zespołem jeszcze jedno starcie ze Spurs w San Antonio (w nocy ze środy na czwartek), a następnie trzy mecze przed własną publicznością, w których gracze LAC zmierzą się kolejno z New Orleans Pelicans, Dallas Mavericks oraz Denver Nuggets.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    5 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments