Ostatnia prosta kariery LeBrona Jamesa wcale nie wygląda jak ostatnia prosta. Na dobrą sprawę zawodnik Los Angeles Lakers sprawia wrażenie gotowego do przeciągnięcia swojej obecności w lidze przynajmniej o kilka sezonów. W ostatnim meczu Lakers pokonali Houston Rockets, a James zanotował najlepszy wynik punktowy w tym bieżących rozgrywkach.
Ostatnie tygodnie w obozie z LA wyglądają znacznie lepiej. Darvin Ham znalazł odpowiedzi na kilka kwestii trapiących jego zespół, co spowodowało, że Los Angeles Lakers zaczęli wygrywać i piąć się w tabeli Zachodniej Konferencji. W ostatnim meczu pokonali Houston Rockets po emocjonującej końcówce i trafionym rzucie wolnym LeBrona Jamesa. Z bilansem ośmiu wygranych i sześciu porażek zajmują 6. miejsce. Wygrali pięć z ostatnich sześciu meczów. LeBron w tym czasie prezentował wysoką równą formę.
W jednym z postów na Instagramie James napisał: “Przecież przyszedłem tutaj tylko po to, by kręcić filmy. Nie tak mówiliście?” Był to komentarz do informacji, że jego 35 punktów przeciwko Portland Trail Blazers było 108. meczem dla Lakers, w którym przekroczył granicę 30 oczek. – Czasami muszę im coś przypomnieć – tłumaczył James, gdy dziennikarze po meczu z Rockets spytali go, dlaczego akurat teraz uderzył we wszystkich, którzy krytykowali go za przenosiny do Los Angeles. Okazało się, że musiał udowodnić coś również swoim kolegom.
W czwartej kwarcie meczu z Rockets, w jednej z akcji zaatakował kosz i skończył mocnym wsadem dając swojej drużynie siedmiopunktowe prowadzenie. – Koledzy z drużyny żartowali sobie ze mnie, że za często kończę akcje lay-upem, gdy mam otwartą drogę do kosza. Staram się więc zmienić narrację – mówił z satysfakcją w głosie. Napędza go także rywalizacja z… Dillonem Brooksem, który ponownie prowokował Jamesa, gdy panowie stanęli naprzeciw siebie. – To po prostu rywalizacja. […] Ci młodzi mnie motywują – mówi dalej.
– Staram się cały czas naciskać. Chcę zobaczyć, jak długo mogę to robić. W tym momencie moim największym przeciwnikiem jest “ojciec czas” – dodał. “Father time” to popularne w USA określenie mówiące o tym, że człowiek walczy z upływającym czasem. Tylko Wilt Chamberlain i Michael Jordan mają więcej meczów w NBA z dorobkiem 30+ punktów. Zawodnikowi Lakers brakuje 96 takich spotkań, by przebić MJ-a i 144, by wskoczyć na 1. miejsce. Przebicie Chamberlaina wydaje się niemożliwe, ale… kto wie.
– W tym sezonie częściej trenuje, kiedy mamy wolne, bo nie zmagam się z urazami. Nie muszę odpoczywać i cały czas pracuję nad formą, dzięki temu zachowuje optymalny rytm – kontynuuje. Jest w trakcie swojego 21. sezonu na parkietach najlepszej ligi świata i czasami nie potrafimy wyjść spod wrażenia, gdy robi te wszystkie rzeczy, jakby grał właśnie najlepsze lata swojej kariery. Chce być wzorem do naśladowania. W 13 meczach sezonu notował 26,4 punktu, 8,2 zbiórki i 6,5 asysty trafiając 58,6% z gry oraz 39,7% za trzy.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET