Fani basketu w Tarnobrzegu mogą odetchnąć z ulgą. Wczorajsze posiedzenie rady miejskiej przyniosło pozytywną wieść w sprawie wsparcia finansowego dla klubu koszykarskiego.
Siarka Tarnobrzeg ubiegała się o pomoc ze strony miasta w wysokości 500 tys. złotych. Podobnie sytuacja wyglądała w poprzednich latach i także przed zbliżającym się sezonem nie brakowało wśród radnych krytycznych głosów dotyczących przekazania klubowi miejskich funduszy.Przewodniczący rady miejskiej protestował wobec ciągłemu dofinansowaniu koszykarskiego klubu, powtarzającego się przed każdym kolejnym sezonem. Jego wniosek o pominięcie tej kwestii w programie obrad nie spotkał się jednak z entuzjazmem pozostałych radnych. Ci sugerowali, że może warto byłoby pieniądze przekazywać na tarnobrzeską młodzież odnoszącą sukcesy w swoich kategoriach wiekowych. Ostatecznie zadecydowano o wsparciu koszykarskiej Siarki kwotą 500 tys. złotych.
Na rok 2016 klub otrzyma połowę wspomnianej kwoty, pozostała część zostanie przekazana na kolejny rok. Prezydent miasta, Grzegorz Kiełb, zaznaczył jednak, że klub pod wodzą trenera i prezesa w jednej osobie, Zbigniewa Pyszniaka, nie może zająć ponownie miejsca na samym końcu ligowej stawki. Jeśli Siarka zajęłaby jedno z dwóch ostatnich miejsc w tabeli, nie będzie już mogła liczyć na pomoc miasta. Słowa prezydenta pokrywają się jednak z regulaminem Tauron Basket Ligi w myśl którego do I ligi spadać miały trzy zespoły. Wobec braku zgłoszenia do rozgrywek ze strony Śląska Wrocław, liczba spadkowiczów ma być ograniczona do dwóch zespołów. Ultimatum jakie usłyszał wczoraj Zbigniew Pyszniak jest więc niczym innym jak koniecznością utrzymania zespołu w TBL, aby w przyszłości móc ponownie liczyć na miejskie pieniądze.
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET