W piątek wystartował pierwszy w historii turniej NBA wewnątrz sezonu. Specjalne parkiety, koszulki z serii „City Edition” i walka o puchar, która rozstrzygnie się w grudniu w Las Vegas. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, jakie są zasady turnieju i w czym tak naprawdę biorą udział. Ciekawy pomysł na podniesienie rangi turnieju wysnuł więc Tyrese Haliburton, który zaproponował, aby wygranie turnieju dawało miejsce w fazie play-off.



Pierwszy dzień meczów turniejowych nowej inicjatywy w NBA przyniósł sporo emocji. Pięć spotkań zakończyło się bliskim wynikiem, a choćby Golden State Warriors do ostatnich sekund bili się z Oklahoma City Thunder o zwycięstwo. Dobre pierwsze wrażenie ma więc m.in. Draymond Green, który co prawda uczestniczył w promowaniu turnieju w specjalnej reklamie, więc nie jest on do końca bezstronny, ale ma jednak sporo racji.

Dwie drużyny biły się jak o zwycięstwo w fazie play-off. Wysoka intensywność, dobra gra. Brawo dla ligi, że dodała coś tak ekscytującego w listopadzie – stwierdził skrzydłowy GSW.

Ciekawie wygląda też otoczka nowego turnieju. Liga przygotowała specjalne parkiety dla wszystkich 30 drużyn. Nie wszystkie zdają egzaminy, bo niektóre kolory mocno utrudniają oglądanie transmisji, natomiast jest to z pewnością powiew świeżości. A wszystko to po to, by w grudniu najlepsze turniejowe drużyny zagrały o puchar i dodatkowe pieniądze.

Zwycięzcy sześciu grup oraz dwie drużyny z tzw. dziką kartą w grudniu zagra o awans do półfinałów. Te odbędą się w Las Vegas, podobnie zresztą jak wielki finał. Dla najlepszych ekip przewidziane są nagrody pieniężne, z czego zawodnicy drużyny, która zwycięży w turnieju, otrzymają po 500 tys. dolarów. W piątek liga ogłosiła zresztą, że na dodatkowy zastrzyk gotówki w razie dobrego wyniku mogą liczyć także sztaby szkoleniowe.

Mimo tego wielu zawodników nadal nie wie, w czym tak naprawdę bierze udział. Otwarcie przyznali to m.in. Terance Mann z Los Angeles Clippers czy Damian Lillard z Milwaukee Bucks. Ten drugi stwierdził tak nawet w pomeczowym wywiadzie dla ESPN, potwierdzając tym samym, że nie wszyscy w NBA ekscytują się tym nowym pomysłem. Z ciekawą propozycją wyszedł więc Tyrese Haliburton, według którego istnieje prosty sposób na podniesienie rangi turnieju.

Rozgrywający Indiana Pacers zaproponował, aby zwycięzca turnieju miał automatycznie zagwarantowany udział w fazie play-off. – Myślę, że to byłaby największa zachęta dla wszystkich zespołów. Gdyby w grze było gwarantowane miejsce w fazie play-off, to myślę, że wszyscy podeszliby do tego na poważnie – oznajmił Haliburton w rozmowie z Yahoo.

Jest to niewątpliwie ciekawy pomysł, który rzeczywiście mógłby zwiększyć motywację drużyn do większej walki o zwycięstwo w turnieju. Automatyczny awans do fazy play-off otrzymywałaby wtedy tylko jedna drużyna, która potem mogłaby już nieco odpuścić sezon zasadniczy, ale też z drugiej strony nie za bardzo, aby móc przystąpić do fazy posezonowej z wysokiego miejsca w tabeli. Niosłoby to jednak za sobą pewne komplikacje logistyczne, ale liga może się nad tym zastanowić.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    4 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments