Luka Doncić rzucił 49 punktów, w tym szalony rzut w końcówce, zapewniając Dallas Mavericks wygraną nad Brooklyn Nets. Jeremy Sochan zanotował 14 oczek, a jego San Antonio Spurs wygrali po dogrywce z Houston Rockets. Jego kolega z zespołu, Victor Wembanyama, dołożył 21 oczek i 12 zbiórek. W rewanżu za finały Konferencji Wschodniej z poprzedniego sezonu Boston Celtics pokonali Miami Heat, a Jaylen Brown rzucił 27 punktów. Donovan Mitchell zdobył 43 oczka, ale jego Cleveland Cavaliers nie dali rady Oklahomie City Thunder, prowadzonym przez Shaia Gilgeousa-Alexandra (34 punkty). Denver Nuggets kontynuują zwycięską serię — mistrzowie NBA ograli po zaciętej końcówce Memphis Grizzlies. Jalen Brunson odbił się po złym początku sezonu i poprowadził New York Knicks do wygranej nad Atlantą Hawks. Na koniec dzisiejszych meczów Stephen Curry rzucił 41 punktów, a Golden State Warriors ograli na wyjeździe Sacramento Kings.
Charlotte Hornets — Detroit Pistons 99:111
- Alec Burks rzucił 24 punkty, Jalen Duren dołożył 14 oczek i 17 zbiórek, a Pistons odnieśli pierwszą wygraną w sezonie. Jaden Ivey miał 18 oczek, a Isaiah Stewart 11 z 15 punktów zdobył w czwartej kwarcie. Słabszy mecz zanotował Cade Cunningham, autor 12 punktów, który spadł za faule przed końcową syreną. Nie potrzebowali jednak dzisiaj przesadnie dużo pomocy ze strony pierwszego wyboru draftu z 2021 r.
- Po meczu Stewart przyznał, że jednym z ich głównych celi to gra fizyczna, sprawianie, że przeciwnik poczuje ich obecność po obu stronach parkietu. To się udało, bo jeszcze przed końcem meczu wszyscy wysocy Hornets mieli problemy z faulami. Dodatkowo 18 strat rywali Pistons zamienili na 25 punktów.
- W barwach Hornets 20 punktów, dziewięć zbiórek i dziewięć asyst zanotował LaMelo Ball. Terry Rozier dołożył 20 oczek a Gordon Hayward 19. Przegrywali przez większość meczu, ale na 6 minut i 15 sekund przed końcem przegrywali już tylko różnicą trzech punktów. Hornets mogą być zadowoleni z występu debiutanta — Brandon Miller zanotował 17 oczek i sześć zbiórek.
Memphis Grizzlies — Denver Nuggets 104:108
- Nikola Jokić miał 22 punkty, 12 zbiórek i siedem asyst, Jamal Murray dołożył 22 oczka, a Nuggets zatrzymali w czwartej kwarcie szarżę Grizzlies i odnieśli drugie zwycięstwo w sezonie. Reggie Jackson miał 16 oczek w meczu, który nie był dla jego drużyny łatwy. — Grizzlies grali fizycznie, w ten sposób wygrywają mecze. Cały czas byli w grze — zaznaczył Murray.
- Dla Grizzlies 21 punktów zanotował Jaren Jackson Jr., który miał także dziewięć zbiórek i trzy bloki. Marcus Smart dołożył 20 oczek, pięć asyst i pięć przechwytów. Rozgrywający wie, że lepsze rozgrywanie końcówek meczów zależy od lepszego zrozumienia się, które nie jest jeszcze na najwyższym poziomie.
- Grizzlies wyszli na jednopunktowe prowadzenie w połowie czwartej kwarty, ale Jokić odpowiedział rzutem za trzy, a w kolejnych akcjach Nuggets odzyskali prowadzenie na dobre. — Mieliśmy kilka otwartych pozycji, ale Nuggets cały czas utrudniali nam życie. Mieliśmy swoje szanse, ale ich nie wykorzystaliśmy — przyznał trener Grizzleis Tyler Jenkins.
Atlanta Hawks — New York Knicks 120:126
- Jalen Brunson trafił osiem razy za trzy, co jest jego nowym rekordem kariery. Przełożyło się to na 31 punktów, do których dołożył pięć asyst. RJ Barrett miał 26 oczek, Julis Randle 17 oczek, 12 zbiórek i dziewięć asyst. — Mamy wielu zawodników, którzy potrafią sobie wykreować pozycję, więc kiedy dzielimy się też piłką, gra staje się dużo łatwiejsza — zaznaczył Brunson. Knicks trafili 20 rzutów za trzy i mieli 30 asyst.
- Dla Brunsona to dużo lepszy mecz od poprzedniego, w którym trafił zaledwie sześć z 21 rzutów z gry. — Wiedziałem, że muzę wciąż ciężko pracować i wierzyć w to, co robię. Takie występy się zdarzają i nie ma co nad tym rozmyślać. Chodzi o skupienie się na kolejnym wyzwaniu — podkreślił rozgrywający.
- Hawks odnieśli drugą porażkę w sezonie, a Trae Young został ograniczony do 18 punktów (4/16 z gry). De’Andre Hunter dołożył 27 oczek, Dejounte Murray miał 18 punktów, a Bogdan Bogdanović 16. Young rozdał z kolei 12 asyst, ale to drugi mecz, w którym nie potrafi wstrzelić się do kosza — w spotkaniu otwierającym sezon miał zaledwie cztery celne rzuty z 19 prób. Clint Capela miał 13 punktów i 13 zbiórek.
Boston Celtics — Miami Heat 119:111
- Choć dużo zmieniło się w obu drużynach od ostatnich finałów Konferencji Wschodniej, to w powietrzu dało się wyczuć chęć rewanżu, który ostatecznie udał się Celtics. Derrick White trafił pięć razy za trzy w drodze do 28 punktów. Jaylen Brown dołożył 27 oczek i sześć zbiórek, a Jayson Tatum miał 22 oczka. Obie ekipy spotkały się ze sobą w trzech z czterech ostatnich finałów Wschodu.
- Dzisiaj w barwach Celtics to White rozdawał karty. – Spędziłem tu już trochę czasu i wiem, w których miejscach lubią być koledzy z drużyny. Po prostu próbuję postawić ich w odpowiednich miejsach – stwierdził rozgrywający. Tatum podkreślił, że White zawsze był utalentowany, ale teraz zaczyna być także liderem drużyny.
- Tyler Herro, który nie zagrał w ostatniej serii przeciwko Celtics, dzisiaj zanotował 28 punktów, trafił też trzy razy za trzy. Bam Adebayo rzucił 27 oczek, miał też siedem zbiórek. Jimmy Butler skończył zawody z 14 punktami, trafiając zaledwie trzy z 11 prób z gry. – Trafiamy na nich od czterech lat, to przywilej, że możemy tak często z nimi grać. Oba zespołu się zmieniły, tak działa ta liga. Chcesz walczyć z najlepszymi i szanujesz ich poziom. Dziś byli lepsi – stwierdził trener Heat Erik Spoelstra.
- Heat prowadzili przed ostatnią kwartą, ale nie byli w stanie przeciwstawić się ofensywie Celtics. Na cztery minuty przed końcem gospodarze wyszli na siedmiopunktowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Jedną z najważniejszych akcji w tym momencie była ta, gdy Butler próbował w kontrze wsadzić piłkę, ale biegnący za nim White skutecznie go zablokował. Jeszcze na minutę przed końcem Heat zmniejszyli straty do trzech oczek, ale na nic więcej nie było ich już stać.
Cleveland Cavaliers — Oklahoma City Thunder 105:108
- Chet Holmgren zagrał w NBA zaledwie dwa spotkania, ale już widać, że będzie kimś wyjątkowym w tej lidze. Dzisiaj zanotował 16 punktów, 13 zbiórek i aż siedem bloków. Gwiazdą spotkania był jednak Shai Gilgeous-Alexandre, który zdobył 34 oczka. Thunder przegrywali 93:102 na minutę i 56 sekund przed końcem, ale wtedy trafili trzy razy za trzy i zanotowali serię 11:0.
- Gilgeous-Alexander trafił dwa rzuty osobiste na 4,6 sekundy przed końcem, a następnie wyłuskał piłkę Donovanowi Mitchellowi, pieczętując zwycięstwo — Thunder zaczęli sezon od dwóch wygranych. Mitchell miał 43 punkty, ale to nie wystarczyło. Cavaliers grali bez kontuzjowanych Dariusa Garlanda i Jarretta Allena.
- Cavaliers rozpadli się w ostatnim fragmencie spotkania. – Trafili w tym czasie kilka wielkich rzutów. Jednak poza tym my zagraliśmy bardzo słabo. Nie możemy sami sobie w ten sposób strzelać w stopę. Na pewno się nie załamiemy, to da się naprawić – podkreślił Mitchell.
Chicago Bulls — Toronto Raptors 104:103 OT
- Alex Caruso trafił za trzy na 2,3 sekundy przed końcem dogrywki, zapewniając Bulls wygraną. DeMar DeRozna dołożył 33 punkty, w tym 18 w czwartej kwarcie. – Chodzi o to, jak podniesiesz się po ostatniej porażce. Mieliśmy dzisiaj kilka przestojów w grze, ale nigdy się nie poddaliśmy. Wytruwaliśmy do końca i to dało nam zwycięstwo – przyznał DeRozan.
- Bulls prowadzili w drugiej kwarcie 19 punktami, by już w trzeciej przegrywać 11. W czwartej kwarcie ich strata wzrosła do 19 oczek, ale byli w stanie z tego wyjść. Jeszcze na 30 sekund przed końcem dogrywki Raptors prowadzili czterem punktami. Wtedy DeRozna trafił spod kosza, a Caruso zablokował Pascala Siakama. W kolejnej akcji Zach LaVine podał do ustawionego w rogu Caruso, który trafił na wygraną.
- Dla Raptors 22 punkty zanotował Scottie Barnes, który miał także 10 zbiórek i 10 asyst. To jego drugie w karierze triple-double. Jednak trener Darko Rajaković musiał przełknąć gorycz pierwszej porażki w NBA jako trener Raptors.
San Antonio Spurs — Houston Rockets 126:122 OT
- Victor Wembanyama wsadza do kosza nad wszystkimi, nawet nad Jeremim Sochanem. Nasz gracz miał już nawet piłkę w rękach, ale Francuz mu ją wyjął. Po wszystkim zbili piątkę, wszystko w porządku.
- Rockets nie mieli dzisiaj odpowiedzi na Wembanyamę — należy się spodziewać, że niewiele zespołów może ją z biegiem czasu mieć. Na 20 sekund przed końcem czwartej kwarty trafił na dogrywkę, zdobył też pierwsze punkty w dodatkowym czasie gry. Ostatecznie skończył mecz z 21 punktami i 12 zbiórkami. – Naprawdę kocham wygrywać, kocham to najbardziej na świecie. Oczywiście więc czuję się świetnie. Czułem niezwykłą dumę, gdy trener Gregg Popovich oznajmił mi, że to moje pierwsze zwycięstwo w NBA – powiedział Wemby po meczu.
- Devin Vassell dołożył 25 punktów, Keldon Johnson 20. Jeremy Sochan znów solidnie i na swoim poziomie – 14 punktów, pięć zbiórek i cztery asysty. Trafił pięć z dziewięciu rzutów z gry, w tym raz spudłował za trzy. Ponadto popełnił trzy faule i dwie straty. Miał za to dwa przechwyty.
- Dla Rockets 25 punktów zanotował Alperen Sengun, a Fred VanVleet dołożył 24 oczka. Jalen Green miał 22 punkty, ale Rockets przegrali w dwóch pierwszych meczach sezonu regularnego.
Dallas Mavericks — Brooklyn Nets 125:120
- Luka Doncić rzucił 49 punktów, w tym niezwykły rzut za trzy na 26 sekund przed końcem, dająć Mavericks trzy punkty przewagi. – Ćwiczę takie rzuty. Właśnie rzuty o tablicę – przyznał Słoweniec, który do imponującego wyniku punktowego dołożył 10 zbiórek i siedem asyst. – To specjalność Luki. Lubi mieć piłkę w rękach w takich momentach, znajduje drogę do kosza – powiedział Jason Kidd, a Doncić od początku sezonu pokazuje, że jest najlepszym koszykarzem w Dallas.
- – To, co sprawia, że jest tak wyjątkowy, to fakt, że potrafi trafiać takie rzuty w najważniejszych fragmentach. Podobnie trafił przeciwko nam w poprzednim meczu Donovan Mitchell – przyznał trener Nets Jacque Vaughn. Jego drużyna kolejny raz była bliska zwycięstwa, ale w kluczowych fragmentach to rywale trafiali najważniejsze rzuty. Doncić w końcówce trafiał seryjnie.
- Dla Nets 30 punktów zanotował Cam Thomas – w poprzednim spotkaniu rzucił 36 oczek. Spotkanie było pierwszym pomiędzy tymi zespołami od momentu, gdy Kyrie Irving trafił do Dallas z Brooklynu w ramach wymiany. Irving miał 17 oczek.
Utah Jazz — Los Angeles Clippers 120:118
- Jordan Clarkson wygrał ten mecz dla Jazz – najpierw trafił kluczową trójkę, a w ostatniej akcji wybronił Kawhia Leonarda. Gracz gospodarzy nie dał się ograć skrzydłowemu Clippers. – Próbował mnie nabrać na różne zwody. Cieszę się, że się na to nie nabrałem – powiedział Clarkson. 35 punktów i 12 zbiórek dla Jazz dołożył Lauri Markkanen.
- Paul George rzucił dla Clippers 36 oczek, trafił też wszystkie rzuty osobiste. Leonard skończył zawody z 25 punktami. Goście przegrywali w drugiej kwarcie 14 punktami, ale zdołali wrócić. – Nie możemy pozwalać sobie na taką grę, ponieważ później znacznie trudniej wygrać mecz – powiedział George. Norman Powell zdobył 14 z 20 punktów w czwartej kwarcie, ale nie dostał piłki do rąk w ostatniej akcji.
- Pod nietrafionym rzucie Leonarda w ostatniej akcji, piłkę zebrał jeszcze Russell Westbrook, który mógł doprowadzić do dogrywki, ale jego rzut nie doleciał nawet do obręczy. Dla Clippers była to 12. kolejna porażka w Utah w sezonie regularnym — ostatni raz wygrali tutaj 13 lutego 2017 r.
Portland Trail Blazers — Orlando Magic 97:102
- Choć Magic prowadzili w ostatniej kwarcie już 13 punktami, to Blazers byli w stanie zmniejszyć stratę. Ostatecznie goście byli w stanie wygrać, dzięki czemu zaczęli sezon regularny od dwóch zwycięstw. – Wyniesiemy bardzo dużo z ostatnich minut tego meczu. Pomaga fakt, że w przeszłości byliśmy w podobnych sytuacjach, oglądaliśmy je na treningach – przyznał Franz Wagner, który rzucił 23 punkty. Cole Anthony dołożył 18 oczek.
- Shaedon Sharpe, który w pierwszej piątce Blazers zastąpił kontuzjowanego Anferneego Simonsa, rzucił 24 punkty. Simons nie zagra nawet przez sześć tygodni. Gospodarze przegrywali już 84:97, ale na minutę i 33 sekundy przed końcem udało im się zmniejszyć straty do sześciu oczek. Nie byli jednak w stanie odwrócić losów spotkania. Deandre Ayton zanotował dla Blazers 14 punktów i 15 zbiórek.
Sacramento Kings — Golden State Warriors 114:122
- Stephen Curry znów pokazał Sacramento, że łatwo z nim nie będą mieć. Dzisiaj rzucił 41 punktów, kontynuując dobrą grę przeciwko Kings z play-offów. Był to pierwszy mecz w hali Golden 1 Center od momentu, gdy Curry w meczu decydującym o odpadnięciu z play-offów rzucił 50 punktów, przepychając Warriors do drugiej rundy. Klay Thompson dołożył 18 punktów, Chris Paul miał 10 punktów, 12 asyst i dwie straty. W tym sezonie ma już 21 asyst i zaledwie trzy straty.
- Po wypełnionej po brzegi hali znów przeszedł zawód, a Kings nie mieli odpowiedzi na Curry’ego. Rozgrywający zdobył 16 punktów w trzeciej kwarcie, a Warriors przejęli kontrolę nad meczem. W połowie trzeciej ćwiartki goście prowadzili już różnicą 11 punktów. Kings byli w stanie odrobić część strat – na minutę i 15 sekund przed końcem przegrywali zaledwie pięcioma punktami. Na 43 sekundy przed ostatnią syreną Curry trafił za trzy i Kings nie mogli już odpowiedzieć.
- Dla Kings 39 punktów zdobył De’Aaron Fox, Domantas Sabonis dołożył 19 oczek, 18 zbiórek i siedem asyst.
***