W nocy ze środy na czwartek w NBA rozegrano 4 spotkania przedsezonowe, w których pomimo faktu, że nie jest to jeszcze sezon regularny, nie brakowało emocji. Mogliśmy obejrzeć bardzo dobry występ Jordana Poola, który pokazał, że może być wielką pociechą dla fanów w Waszyngtonie.
San Antonio Spurs – Houston Rockets 117:103
- Kolejne spotkanie rozegrał Jeremy Sochan, nasz jedynak w NBA spędził na parkiecie niewiele ponad 21 minut i w tym czasie zanotował 6 punktów, 6 zbiórek i 4 asysty. Podobny wymiar czasowy zaliczył Victor Wembanyama, który zapisał na swoim koncie 15 oczek.
- Najwięcej, bo aż 25 punktów dla Spurs rzucił Devin Vassell, trafił on 5 z 10 oddanych rzutów za trzy punkty. W barwach Houston Rockets 20 punktów zdobył Jabari Smith Jr. Warto wyróżnić także debiutanta Cama Whitmora, który zakończył to spotkanie z 17 punktami, 6 zbiórkami, 2 asystami i 6 przechwytami.
Miami Heat – Brooklyn Nets 104:107
- Wyrównane spotkanie mieli możliwość obejrzeć fani na Florydzie, gdzie ostatecznie ich drużyna musiała uznać wyższość zespołu z Nowego Jorku. Warto dodać, że na parkiecie w meczu nie pojawił się lider Żarów Jimmy Butler, pod jego nieobecność najwięcej punktów rzucili Haywood Highsmith oraz Cole Swider, obaj zdobyli po 15 oczek.
- O wygranej Brooklyn Nets przesądziła dobra postawa graczy rezerwowych, Lonnie Walker IV zdołał zdobyć 22 punkty, Day’Ron Sharpe 19 punktów, a Cam Thomas 14 oczek. Z zawodników wyjściowej piątki zaledwie dwóch zdołało przekroczyć granicę 10 punktów. Słabsze spotkanie rozegrał także Ben Simmons, który nie trafił żadnego rzutu z gry i zdobył jedynie punkty z linii rzutów osobistych.
New York Knicks – Washington Wizards 106:131
- Washington Wizards zdołali rozbić New York Knicks, głównie dzięki fenomenalnej postawie Jordana Poola, który spędził na parkiecie niewiele ponad 27 minut. W tym czasie zanotował 41 punktów, 5 zbiórek oraz 2 asysty. Trafił on 10 z 19 rzutów z gry, 6 z 12 zza linii trzech punktów, oraz 15 z 16 osobistych. Warto dodać, że 29 z 41 oczek Jordan zdobył w pierwszej połowie spotkania.
- Knicks nie mieli pomysłu na zatrzymanie gracza Czarodziei, który robił w tym meczu, co chciał. Zawodnicy z Wielkiego Jabłka mieli problemy ze skutecznością, trafiając ostatecznie 40 z 92 rzutów z gry. Julius Randle zdobył 20 punktów, RJ Barrett 19, a Mitchell Robinson zanotował double-double 12 punktów i 11 zbiórek, z czego aż 6 na atakowanej tablicy. Mimo to Knicks niebyli wstanie nawiązać wyrównanej walki z zespołem ze stolicy USA.
Golden State Warriors – Sacramento Kings 116:115
- Golden State Warriors po 3 kwartach przegrywali z Kings 13 punktami i wydawało się, że przed ostatnią częścią spotkania wszystko jest już jasne. Inny plan mieli, jednak gracze trenera Kerra. Wojownicy odrobili stratę i wygrali 4 kwartę 40 do 26, a ostatecznie całe spotkanie 116:115. Fantastyczne ostatnie sekundy rozegrał Stephen Curry, lider Warriors trafił dwa rzuty za 3, które zdecydowały o wygranej jego drużyny.
- Stephen Curry zakończył mecz z 30 punktami, 4 zbiórkami i 5 asystami, trafił on 8 z 12 rzutów za trzy punkty i pokazał, że w tym sezonie będzie nadal w wielkiej formie. W sumie aż 6 graczy Warriors rzuciło co najmniej 10 punktów.
- Sacramento Kings walczyli dzielnie, jednak w końcówce nie potrafili poradzić sobie z liderem Warriors, zabrakło im także zimnej krwi i ostatecznie musieli uznać wyższość rywali. De’Aaron Fox zdobył 25 punktów, 7 zbiórek i 3 asysty, jeden punkt mniej zanotował Keegan Murray, a blisko triple – double był Domantas Sabonis 12 punktów, 10 zbiórek i 8 asyst.
STEPHEN CURRY VENCE O JOGO PARA O GOLDEN STATE WARRIORS!
— Coast to Coast Brasil | NBA (@brasilcoast2) October 19, 2023
pic.twitter.com/16GcJnWkfR