Przed nami ekscytujący moment. Jeremy Sochan w swoim drugim sezonie na parkietach NBA ma przedstawić kolejny kawałek swojego talentu. O tym, że ma wyjątkową osobowość nie musimy nikogo przekonywać. W jednym z ostatnich wywiadów podzielił się historiami swoich tatuaży, a także odniósł do porównań z legendą NBA – Dennisem Rodmanem.
W ostatnich latach na ciele zawodnika San Antonio Spurs pojawiało się coraz więcej tatuaży. Jednak każdy z nich był bardzo dokładnie przemyślany i nie wynikał z fanaberii. W programie Sessions koszykarz opowiedział o tym więcej. – Mój pierwszy tatuaż zrobiłem w wieku 16 lat. Byłem na wakacjach w Chorwacji z rodzicami. Razem ze swoim ojczymem zrobiłem sobie tatuaż słońca. Zawsze chciałem je mieć i bardzo wcześnie zacząłem o tym moim rodzicom mówić. Sami mają kilka, więc nie mieli nic przeciwko – przyznał Jeremy Sochan.
Niektóre z tatuaży Sochana określają jego chęć zachowania pozytywnej energii i wyrzucania negatywnej. Inny z kolei przedstawia Maryję z Jezusem i jest inspirowany figurką, jaką Sochan otrzymał w dzieciństwie od swojej mamy. Kolejny przedstawia Ikara i ten przypomina zawodnikowi San Antonio Spurs, by nie latał za wysoko, jeśli nie jest na to gotowy, ale również nie za nisko, by pozostać na powierzchni. Częścią jego imidżu stały się również włosy. Na głowie Jeremy’ego było już wiele różnych kolorów.
– Zawsze chciałem myśleć inaczej niż wszyscy, pod kątem mody, moich włosów, czy nawet tego, jak się zachowuję. Mama zawsze mi powtarzała, że mam być sobą. […] Widziałem na świecie wiele różnych rzeczy i wiele różnych kultur. Poznałem różne perspektywy na życie – przyznaje Sochan. Jaka z kolei kryje się historia za jego włosami? – Powiedziałem rodzicom, że chcę je zafarbować. Mama odparła, że mam poczekać aż będę miał 18 lat. […] Teraz widzę, że moje włosy inspirują innych – dodał.
Podczas swojego debiutanckiego sezonu wiele razy był porównywany do Dennisa Rodmana. – Uważam, że to fajne. On miał „10” w Spursach, teraz ja mam. Są podobieństwa m.in. we włosach, czy nawet w tatuażach, bo on też ma słońce na ramieniu. Przyrzekam, że nie miałem żadnej obsesji na jego punkcie, to się po prostu wydarzyło. Chcę być jednak sobą, a nie Dennisem Rodmanem. Nigdy nie byłem jego fanem – przyznał reprezentant Polski. Porównania pojawiły się także, gdy zaczął rzucać wolne jedną ręką. – Ale Rodman zrobił to tylko raz – podkreśla Sochan.
Przed nim drugi sezon na parkietach najlepszej ligi świata. Poprzedniej nocy San Antonio Spurs wygrali mecz kontrolny z Miami Heat. Sochan ma za sobą długą przerwę od gry. Swój ostatni mecz na parkietach NBA reprezentant Polski rozegrał 22 marca tego roku przeciwko Milwaukee Bucks. Jeśli policzymy okres wakacyjny i treningi przygotowujące do nowego sezonu, to jest to dokładnie 205 dni przerwy od poprzedniego występu. Przeciwko Heat zanotował 10 punktów (4/10 z gry) i miał sześć zbiórek, trzy asysty oraz jeden przechwyt.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET