W przypadku Teamu USA częściej słychać nazwiska, które mają pojechać do Paryża, niż to, jak słabo zaprezentowali się podczas ostatnio rozgrywanych mistrzostw świata. Willie Green odniósł się do występu swojego zawodnika, Brandona Ingrama, stwierdzając, że nie był on do końca dobrze ustawiany w kadrze.


Od finału ostatnich mistrzostwa świata minął już prawie miesiąc. Po raz kolejny na turnieju tej rangi w dość słabym stylu zaprezentowali się Amerykanie, którzy co prawda poprawili wynik sprzed 4 lat, lecz chyba nie o to chodziło. Przypomnijmy, że w 2019 roku zajęli 7. miejsce w całej stawce, pokonując w meczu o tę pozycję reprezentację Polski. W tym roku, mimo że Team USA znów nie miał największych gwiazd na pokładzie, Stany Zjednoczone chciały wrócić na zwycięską ścieżkę.

W składzie pojawili się bowiem Anthony Edwards, Jalen Brunson czy Brandon Ingram. Jednak najpierw porażka w półfinale z Niemcami, a potem przegrana o brąz z Kanadą sprawiły, że huczne zapowiedzi nie przyniosły żadnego medalu.

Na mistrzostwa Brandon Ingram jechał z wydawało się jasnym celem: zdobyć mistrzostwo i być liderem kadry. Jednak jego gra z meczu na mecz wyglądała coraz gorzej; nie wnosił on za wiele na parkiet, co odbiło się na jego minutach. W sparingach początkowo wychodził w pierwszej piątce, lecz potem musiało się to zmienić. Biorąc pod uwagę sam turniej, jego najlepszym spotkaniem był mecz z Litwą, gdzie po spędzeniu 17 minut na parkiecie zdobył 10 punktów.

Mówimy tutaj o graczu, który w ostatnim sezonie w barwach New Orlean Pelicans w 45 starciach notował średnio prawie 25 oczek, dokładając do tego 5.8 asyst i 5.5 zbiórek na mecz. Poprzez grę na zasadach FIBA oraz nieco inną rolę niż w klubie sam Ingram czuł się sfrustrowany. Willie Green, a więc jego trener w Pelicans, stwierdził, że potencjał Ingrama nie był wykorzystany w stu procentach.

Wszyscy oglądaliśmy te mecze i jestem pewien, że drużyna jest rozczarowana swoim występem i miejscem, na którym się znalazła. Brandon Ingram czuł, że mógłby być znacznie lepiej wykorzystany na parkiecie. Jednak przecież takie rzeczy i sytuacje pozwalają ci wyciągać wnioski – przyznał Green w wywiadzie udzielonym stacji Sirius XM NBA Radio

Green podkreślił, że gra nie układała się po myśli jego zawodnika. Jednak czy to wina Steve’a Kerra? Ingram na pewno nie odgrywał takiej samej roli jak w NBA, nie miał takiego czasu z piłką. Inaczej wyglądała również gra w defensywie. To wszystko mogło wpłynąć na jego dyspozycję, lecz ciężko winić tutaj trenera. W późniejszej rozmowie Willie przyznał również, że Brandon jest teraz zmotywowany do pracy. Jego zdaniem Ingram ma w sobie sportową złość. Chce udowodnić nie tylko sobie, lecz również kibicom, że to był tylko wypadek przy pracy.

Jak na razie okres przygotowawczy wydaje się przebiegać po myśli Ingrama, ponieważ na wczorajszy otwarty dla fanów trening wychodził w przebraniu… hot-doga. Nie brakowało komentarzy, iż jest to mała sugestia w stronę Ziona. Pojawia się jednak pytanie, czy ich współpraca będzie wyglądała tak dobrze, jak kreacja Brandona?

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments