Grant Hill i Steve Kerr mają z czego wybierać. Chętnych do gry w kadrze Stanów Zjednoczony kolejnego lata nie brakuje i wszystko wskazuje na to, że Amerykanie w gwiazdorskim zestawieniu polecą do Paryża jak po swoje. Kadra na celownik wzięła właśnie kolejnego zawodnika, który doskonale pasowałby do zespołu.
Ubiegłotygodniowy media day w NBA dużo wyjaśnił nam w kontekście kadry USA na przyszłoroczne igrzyska w Paryżu. Swój udział w imprezie docelowej dla większości koszykarzy potwierdzili LeBron James, Kevin Durant, Jayson Tatum i Stephen Curry.
Gotowość do gry ogłosili także Bam Adebayo, DeMar DeRozan, Devin Booker, Bradley Beal, Jaylen Brown, Donovan Mitchell, Khris Middleton, Julius Randle, Zach LaVine, Aaron Gordon, Kyle Kuzma, Zion Williamson, Kawhi Leonard, Fred VanVleet i Brook Lopez, a drzwi do Francji nie zamknęli Jimmy Butler, Paul George oraz Anthony Davis. Do tego dochodzi jeszcze oczywiście Joel Embiid, który zdecydował, że zagra w kadrze Amerykanów kosztem Trójkolorowych i Kamerunu.
Już teraz, na ponad 9 miesięcy przed zapaleniem olimpijskiego znicza, wiadomo, że w przeciwieństwie do tegorocznych mistrzostw świata, nie wszyscy zawodnicy, którzy zadeklarowali chęć udziału na imprezie, faktycznie na nią pojadą. Z 23 wstępnie gotowych na olimpijską rywalizację graczy wybrana zostanie 12-stka. USA Basketball będą rozważać również nazwiska spoza aktualnej listy.
Jednym z nich jest Jrue Holiday, o którego w ostatnich dniach mocno starać się ma Grant Hill. Kadra szuka solidnego obrońcy na pozycje 1 i 2, będącego jednocześnie rozgrywającym, który występowałby za plecami Stephena Curry’ego. Holiday posiada ponadto reprezentacyjne doświadczenie i w kolekcji, obok mistrzostwa NBA, złoto z poprzednich igrzysk olimpijskich w Tokio.
Kadra USA ma serię czterech turniejów olimpijskich wygranych z rzędu.
Obserwuj mnie na Twitterze (X) -> Maks Kaczmarek (@maks_kacz) / Twitter