Część ekip ma już za sobą media-day, czyli symboliczny początek obozu przygotowawczego NBA. W trakcie spotkania z przedstawicielami mediów koszykarze mierzą się z wieloma kwestiami, które nie dają nam spokoju. Jedna z nich dotyczy składu reprezentacji Stanów Zjednoczonych na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie. Okazuje się, że LeBron James naprawdę zbiera prawdziwą pakę.
Tegoroczny blamaż reprezentacji USA na mistrzostwach świata spowodował, że ponownie na ligowe korytarze wrócił temat zaangażowania w drużynę narodową największych gwiazd amerykańskiego basketu. Do Azji trener Steve Kerr zabrał grupę ambitnych i utalentowanych zawodników, lecz w gruncie rzeczy nie był to optymalny skład, jaki Amerykanie mogli zbudować na turniej. Igrzyska olimpijskie wśród gwiazd ligi cieszą się większym respektem, dlatego istnieje duże prawdopodobieństwo, że za rok w Paryżu zobaczymy kolejną drużynę marzeń.
Już wcześniej na temat ewentualnego występu w barwach narodowych wypowiadał się LeBron James. Lider Los Angeles Lakers jeszcze nie zadeklarował swojego udziału w imprezie, ale wiele wskazuje na to, że jeśli dopisze mu zdrowie, będzie chciał pomóc. W międzyczasie na temat gry dla USA w podobnym tonie wypowiadał się Kevin Durant. Zawodnik Phoenix Suns w trakcie media-day przyznał, że jest gotowy reprezentować Stany na igrzyskach w Paryżu. – Zagram w przyszłym roku na igrzyskach – stwierdził krótko. Warto zaznaczyć, że KD ma na swoim koncie trzy złote medale IO: z Londynu, Rio De Janeiro i Tokio.
Jak informował kilka tygodni temu Shams Charania LeBron na temat gry dla reprezentacji miał rozmawiać ze Stephem Currym, Kevinem Durantem, Anthonym Davisem, Jaysonem Tatumem i Draymondem Greenem. Podobno każdy z nich zadeklarował chęć gry w Paryżu. Do tego grona mogą dołączyć również Devin Booker, Damian Lillard, De’Aaron Fox i Kyrie Irving. LeBron będzie miał jednak 40 lat, Durant rocznikowo 36, Curry też 36, a Lillard 34. Na pewno musieliby mieć obok siebie młode gwiazdy NBA jak Booker, Fox czy Tatum, ale też pewnie Anthony’ego Edwards, który pokazał się z bardzo dobrej strony na mistrzostwach świata.
Problemem na pewno może być fakt, że igrzyska w Paryżu zaczną się 26 lipca 2024 roku, a więc około miesiąc od zakończenia finałów. Kto będzie grał w play-offach najdłużej ten może mieć problem z dobrym przygotowaniem się do igrzysk, bo nie zdąży nawet odpocząć po długim sezonie. W trakcie ostatnich rozmów z dziennikarzami, kolejni gracze zgłosili swoją gotowość, m.in. Bam Adebayo, DeMar DeRozan, Bradley Beal, Donovan Mitchell, Khris Middleton, Julius Randle, Zach LaVine, Aaron Gordon, Fred VanVleet oraz Brook Lopez.
Zatem pula zawodników znacznie się dla trenera Steve’a Kerra zwiększa. – Nie podoba mi się to, jak skończyliśmy ostatni turniej, więc zobaczymy – mówił LeBron James. – Nie uważam, by igrzyska mocno się odbiły na moim organizmie. Muszę trochę pozbierać, trochę podawać i pobronić – przyznał. W innym tonie wypowiadał się Anthony Davis, który na ten moment nie chce niczego ze swojej strony deklarować. Z koeli Curry mówił tak: – Na pewno chcę być w tym zespole. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się, tak, bym mógł zagrać.
Co ciekawe, głos na temat IO zabrał także Joel Embiid, który w gruncie rzeczy może reprezentować trzy kraje: Kamerun, USA i Francję. – Moim celem jest gra na IO i podobają mi się wszystkie trzy opcje – przyznał. – Urodziłem się w Kamerunie i chciałbym reprezentować swój kraj. Jeśli się zakwalifikujemy, to zobaczymy. USA w ostatnich latach miało problemy i stara się wrócić na szczyt. Francja również chce się włączyć do walki. To trudny wybór, ale najprawdopodobniej podejmę decyzję na przestrzeni kolejnych kilku dni – zakończył.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET