Byłoby szkoda, dlatego mamy nadzieję, że to tylko niepotwierdzone i przedwczesne informacje, które ostatecznie zostaną rozwiane, gdy Blake Griffin podpisze w NBA kolejny kontrakt. Na razie jednak musimy się liczyć z tym, że skrzydłowy mógł rozegrać swój ostatni mecz na parkietach najlepszej ligi na świecie. Brad Stevens się jednak nie poddaje.
W poprzednim sezonie stanowił opcję rezerwową. Trener Joe Mazzulla sięgał po niego wtedy, kiedy nie było innego wyjścia, a akurat potrzebował nieco więcej energii do gry w obronie. Blake Griffin nie jest już tym samym graczem, co w trakcie pierwszych lat dla Los Angeles Clippers. Mimo wszystko w ostatnich latach dzielnie walczył o to, by potwierdzać trenerom swoją wartość, zarówno koszykarską, jak i czysto ludzką, bowiem okazał się świetnym rozwiązaniem do budowania atmosfery w szatni zespołu.
Jednak Griffin może chcieć czegoś więcej. Pamiętamy jeszcze, jak na początku kariery latał nad obręczami w koszulce Los Angeles Clippers. NBA przeszła jednak transformację. Zaczęła domagać się od graczy z pozycji numer cztery skuteczności za trzy. Ta zawsze u Griffina kulała, choć koszykarz zakasał rękawy i wziął się do pracy, z roku na rok ten element swojej ofensywnej obecności poprawiając. Griffin dokładał wszelkich starań, by cały czas pozostać wartościową częścią rotacji. W ostatnich latach przychodziło mu to z trudem.
W 41 meczach poprzedniego sezonu notował na swoje konto średnio 4,1 punktu i 3,8 zbiórki. Nie był stałą częścią rotacji swojego zespołu, co musiało być dla niego frustrujące. Latem tego roku trafił na rynek wolnych agentów. Brad Stevens – sternik Boston Celtics przyznał, że dzwonił do Griffina i zaproponował mu miejsce w piętnastce C’s na kolejny sezon. Griffin odpowiedział, że “nie” i miał rozważać zawieszenie butów na kołku. To niepokojące, a nawet smutne, jeśli w ten sposób zakończyłaby się kariera tak znaczącej dla ligi postaci.
Stevens przyznał jednak, że jakiś czas temu zadzwonił do Griffina ponownie i tym razem ten stwierdził, że “jest gotowy coś zrobić”, więc cały czas mamy nadzieję, że lada dzień pojawi się informacja o dołączeniu Griffina do rotacji którejś z drużyn. Jeśli nie, zawodnik teoretycznie mógłby szukać szans za oceanem, ale alternatywną dla niego ścieżką mogłaby być kariera komika, w której od kilku lat się przecież sprawdza. Griffin przed ewentualnym powrotem może się domagać, by zainteresowany nim zespół określił, jaką przewiduje dla niego rolę w składzie.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET