Kilka lat temu tworzyli wspólnie jeden z najgroźniejszych duetów Zachodniej Konferencji NBA. C.J. McCollum opuścił statek nieco wcześniej, szukając swojej szansy w Nowym Orleanie. W międzyczasie bierze bardzo aktywny udział we wszelkich dyskusjach toczących się na ligowych korytarzach. Teraz postanowił skomentować sprawę wymiany Damiana Lillarda do Milwaukee Bucks.
Kurz opadł, powoli odnajdujemy się w nowej rzeczywistości. Damian Lillard, jeden z najlepszych rozgrywających w lidze, kolejny sezon rozpocznie z Milwaukee Bucks u boku Giannisa Antetokounmpo. Ekipa z Wisconsin jest przedstawiana jako jeden z głównych kandydatów do walki o mistrzostwo NBA. Zanim jednak zaczniemy wieszać medale na szyi zawodników z Milwaukee, musimy się przekonać, czy nowy super-duet Bucks na pewno udźwignie ciężar oczekiwań. Każdy wynik poza tytułem będzie dla drużyny rozczarowaniem.
Głos na temat ostatnich zmian w ligowym krajobrazie zabrał C.J. McCollum – zawodnik New Orleans Pelicans, który również chce się włączyć ze swoją drużyną do walki w ligowej czołówce. McCollum rozegrał z Lillardem dziewięć sezonów. Doskonale wie, czego Dame potrzebuje, by zbudować wokół siebie zespół gwarantujący mu przewagę. W opinii zawodnika Pels, Bucks są dla jego kolegi znacznie lepszym rozwiązaniem niż Miami Heat, którzy byli pierwszym preferowanym wyborem zawodnika.
– Miami na pewno byłoby świetne i tam chciał trafić – zaczął McCollum. – Jednak możesz dyskutować, że w Milwaukee ma lepsze warunki pod kątem walki o mistrzostwo – dodał. Głównym argumentem ma być połączenie z Giannisem Antetokounmpo, które według C.J.-a, sprawdzi się dla Lillarda lepiej niż gra obok Jimmy’ego Butlera oraz Bama Adebayo. – Nie chcę okazać Jimmy’emu i Bamowi braku szacunku, ale Giannis jest po prostu inny, zwłaszcza pod kątem tego, w jaki sposób potrafi dominować – kontynuuje gracz Pels.
– Nie ma w lidze drugiego zawodnika, który potrafi grać w ten sposób. Naprawdę trudno go przykryć – dodał C.J. Zatem według byłego gracza Portland Trail Blazers, Giannis zapewnia Lillardowi wszystko, czego temu do tej pory brakowało w walce o mistrzostwo NBA. Nie da się ukryć, że Dame nigdy nie grał w jednej drużynie z zawodnikiem kalibru Antetokounmpo, więc sami jesteśmy ciekawi, jak 33-letni rozgrywający odnajdzie się w tych nowych dla niego okolicznościach. W teorii panowie nie powinni sobie w żaden sposób przeszkadzać.
Zatem Adrian Griffin, czyli nowy trener Bucks, już w swoim pierwszym sezonie na stanowisku head-coacha będzie miał naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Pracuje w NBA od wielu lat i widział w pracy najwybitniejszych szkoleniowców, jednak nigdy wcześniej nie brał tak dużej odpowiedzialności za swoje decyzje. Mógł się jednak spodziewać, że w Milwaukee nie będzie miał dużego marginesu na błąd i od samego początku pojawi się presja związana z wynikiem. Na ten moment Bucks mają więcej pytań niż odpowiedzi.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET