Koszykarze Golden State Warriors już od paru tygodni przebywają w San Francisco i organizują wspólne treningi z tzw. gierkami. Podczas jednej z nich Draymond Green doznał urazu kostki i sprawa niestety jest bardzo poważna. W rozmowie z dziennikarzami Green przyznał, że ma sporo szczęścia, bo sprawa mogła skończyć się dla niego o wiele gorzej.
Zespół potwierdził te informacje w rozmowie z The Athletic. Wcześniej w tym tygodniu Draymond Green doznał kontuzji lewej kostki podczas gierki w Chase Center. Uraz jest na tyle poważny, że silny skrzydłowy Golden State Warriors będzie poza grą około czterech/sześciu tygodni. Zatem już na początku przygotowań do nowego sezonu trener Steve Kerr mierzy się z problemami. Green pozostaje jednym z kluczowych elementów rotacji swojej drużyny. Jego powrót przewidywany jest w okolicach połowy listopada.
We wtorek zespół oficjalnie rozpoczyna obóz przygotowawczy, a już w sobotę rozegra pierwszy mecz kontrolny z Los Angeles Lakers. Natomiast sezon Warriors otworzą 24 października spotkaniem z Phoenix Suns. Dojdzie więc do starcia dwóch ekip, które w kolejnym sezonie będą aspirowały do walki w czołówce. Kontuzja Greena oznacza, że trener Kerr nieco inaczej będzie musiał skonstruować pierwszą piątkę swojej drużyny na początek nowego sezonu. Oczywiście podstawowym pytaniem pozostaje to, w jakiej roli umieszczony będzie Chris Paul.
Natomiast Green w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że uniknął poważniejszej kontuzji, a opuchlizna już schodzi. Początkowo zawodnik obawiał się znacznie gorszej diagnozy niż skręcenie stawu skokowego. W poprzednim sezonie Green rozegrał 73 mecze. Wracał do zdrowia po poważnych problemach z plecami. Notował na swoje konto średnio 8,5 punktu, 7,2 zbiórki i 6,8 asysty trafiając 52,7% z gry. W wieku 33 lat nadal jest ważnym elementem w składzie trenera Kerra, zwłaszcza po bronionej stronie parkietu.
W trakcie poprzedniego sezonu wiele mówiło się o tym, że Green wkrótce może szukać dla siebie nowego wyzwania w NBA, ale ostatecznie związał się z Warriors 4-letnim kontraktem za 100 milionów dolarów. – Cieszymy się, że zostaje z nami. W poprzednim sezonie pokazał, że nadal ma wiele do zaoferowania. Gra bardzo dobrze ze Stephem [Currym] i Klayem [Thompsonem], dlatego nie zastanawialiśmy się nad tym, czy powinien z nami zostać – mówi trener Kerr. Problemem może być jednak zdrowie Greena.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET