Wiele wskazuje na to, że to nie koniec roszad w Boston Celtics. W kuluarach coraz głośniej mówi się o opuszczeniu klubu przez Malcolma Brogdona, który w ostatnich tygodniach dawał do zrozumienia, że nie czuje się najlepiej w klubie ze wschodniego wybrzeża. Wśród chętnych na zawodnika nie zabraknie oczywiście Clippers.
O ile ubiegły sezon dla Malcolma Brogdona był jednym z najlepszych w karierze, dla Boston Celtics zakończył się znacznie poniżej oczekiwań. Zawodnik doskonale odnalazł się w nowej roli; w drużynie, w której wreszcie miał okazję rywalizować o najwyższe laury, w nagrodę otrzymując statuetkę Sixth Man of the Year.
Na kilka dni przed zaplanowanym na poniedziałek Media Day i startującym niebawem campem treningowym mówi się o kolejnych zmianach w drużynie Celtics. Pozbycie się Marcusa Smarta oraz Granta Williamsa mocno zachwiało organizacją, której los w kolejnym sezonie, wiele na to wskazuje, będzie zależeć od Kristapsa Porzingis; wizji wpasowania go do zespołu i jego wątpliwego do tej pory zdrowia. Tymczasem drużynę może wkrótce opuścić kolejny zawodnik, który miał dać Celtom pewnego rodzaju stabilizację.
O wymianie Brogdona mówiło się już na początku tego lata, gdy przez wielu przewidywany był jako część paczki za wspomnianego wcześniej Porzingisa. Po zawodnika sięgnąć mieli wówczas Los Angeles Clippers, którzy od lat poszukują pewności na rozegraniu. Ostatecznie jednak 30-latek pozostał w Bostonie.
Informacja o zmianie otoczenia przez rozgrywającego pojawiła się ponownie po krytyce sztabu medycznego ze strony Brogdona, który skarżył się na niewłaściwe traktowanie podczas kontuzji łokcia pod koniec ubiegłego sezonu. Konkretnie chodzi tu o niewłaściwą, jak twierdzi zawodnik, ocenę jego stanu zdrowia i fakt, że przez wiele tygodni grał on z niedoleczoną kontuzją.
Na skutek informacji płynących z obozu Brogdona Celtics ponownie zaczęli zastanawiać się nad jego wymianą. Trudno sądzić, że będzie ona miała miejsce jeszcze przed startem sezonu, ale można mieć wątpliwości, czy aby na pewno 30-latek pozostanie w drużynie do końca rozgrywek 2023/24.
– Nie sądzę, że komunikacja pomiędzy stronami jest w tym momencie „usłana różami” – twierdzi Gary Washburn z The Boston Globe.
Ze znalezieniem chętnych za rozgrywającego klub nie powinien mieć problemu, jednak trudno będzie Celtics z pewnością, bez zaangażowania w wymianę co najmniej dwóch innych zespołów, sięgnąć po paczkę, której oczekują. Wśród klubów zainteresowanych zawodnikiem wymienia się ponownie Clippers oraz Philadelphia 76ers.