Wielką dramaturgię w finale mistrzostw zapewnili nam reprezentanci Serbii oraz Niemiec. Całe spotkanie było niezwykle wyrównane, a sama końcówka stała pod znakiem wielkiej walki o złoto. Niepokonani na całym turnieju Niemcy sięgnęli po pierwsze mistrzostwo świata w swojej historii. Świetny występ zanotował Schroder, który rzucił 28 punktów. Po stronie Serbów zdecydowanie zabrakło lidera w postaci Bogdanovicia.
NIEMCY- SERBIA 83:77
- Zarówno Serbia, jak i reprezentacja Niemiec były stawiane w roli faworytów do walki o medale. Jednak nie ma co ukrywać, w obu przypadkach możemy mówić o pewnego rodzaju zaskoczeniu. Nasi zachodni sąsiedzi po znakomitym meczu pokonali wielkiego faworyta całego turnieju, a więc Team USA. Serbia natomiast pokazała skuteczność w grze, trafiając na poziomie 60% z Kanadą i w końcowym rozrachunku awansując do finału.
- Początek meczu nie wskazał nam, która strona będzie bliżej zwycięstwa. Akcja za akcją oraz wynik bliski remisu obfitował w wielkie emocje na całe spotkanie. W pierwszej kwarcie poważnie wyglądającej kontuzji doznał Ognjen Dobrić, przez co musiał opuścić parkiet. Po 10 minutach na tablicy wyników widniało 26:23 dla Serbów. Na uwagę zasługiwała duża skuteczność po obu stronach, Serbia kończyła kwartę ze skutecznością 63% (10/16 trafionych rzutów), natomiast Niemcy trafili 8 na 13 rzutów, co daje 62%.
- Świetnie w spotkanie wprowadził się Vanja Marinković, który po spędzeniu na parkiecie nieco ponad 8 minut miał już 9 punktów na koncie. Po stronie niemieckiej grę na swoje barki postanowił wziąć Franz Wagner. Kwartę zakończył z 5 oczkami, ale już po 3 minutach drugiej dołożył kolejne 5. Serbowie mieli problem z jego upilnowaniem, czego efektem był faul podczas rzutu zza łuku, a w konsekwencji 3 rzuty wolne.
- W połowie drugiej kwarty ciągle wynik oscylował wokół remisu, lecz z lekką przewagą na korzyść Serbów 37:36. Jednak scenariusz tego finału układał się idealnie dla kibiców zgromadzonych na hali, ale również oglądających na ekranie. Ciągła zmiana prowadzenia tylko dodawała temperatury do tego spotkania. W połowie drugiej kwarty na dwie trójki Schrodera oraz Bongi odpowiadał efektownym wsadem Filip Petrusev, pokazując świetną dyspozycję pod koszem.
- Po dwóch kwartach wynik zdecydowanie odzwierciedlał to, jak wyrównane jest to starcie, ponieważ po 20 minutach na tablicy wyników było 47:47. Mimo że po trójce Bogdanovicia z dużej odległości wzrosła przewaga Serbii do 4 oczek, to ich prowadzenie nie trwało zbyt długo. Na wszystkie ataki Serbów odpowiadał Dennis Schroder, który zakończył pierwszą połowę z 14 punktami na koncie. Nie można pominąć również Franza Wagnera (14 punktów, 3 zbiórki). Natomiast liderem po stronie serbskiej był Bogdan Bogdanović. 15 punktów na skuteczności 63% sprawiły, że był najważniejszym zawodnikiem drużyny Svetilsava Pesicia.
- Po przerwie niemieccy gracze wydawali się nieco zdekoncentrowani, co pokazywały dwie szybkie straty. Na szczęście dla podopiecznych Gordiego Herberta na parkiecie ciągle liderował Dennis Schroder, który kilkukrotnie wchodził pod kosz. 4 minuty przed końcem trzeciej kwarty ponownie dał się we znaki Serbom. Pilnujący go Aleksa Avramović przewinił podczas rzutu za 3 punkty, dzięki czemu Dennis dał Niemcom prowadzenie 57:53. Niedługo potem po kolejnych błędach Serbii przewaga Niemiec wzrosła do 11 punktów, a zawodników Pesicia złapał chwilowy kryzys.
- Trzecia kwarta okazała się kluczowa w tym spotkaniu, ponieważ reprezentacja Niemiec doskonale kontrowała wszystkie błędy Serbów. Pozwoliło to uzyskać przewagę 69:57. Znacznie spadła skuteczność Bogdanovicia i spółki, ponieważ po 3 części gry wynosiła ona nieco ponad 40%. Dopiero na początku czwartej kwarty nieco obudzili się Serbowie. Punktem zaczepienia była trafiona trójka Aleksa Avramovicia, wkrótce przewaga zmalała do 7 punktów, co pozwalało ciągle wierzyć w powrót do wyniku.
- Sam Avramović wyrastał na bohatera po stronie serbskiej, lecz ciężko było cokolwiek zrobić w pojedynkę. Na 3 minuty do końca na ławce usiadł Bogdanović, ponieważ miał na koncie 4 faule. Na 120 sekund do końca rezultat wynosił 78:69. Niemiecka ławka rezerwowych powoli czuła smak mistrzostwa. Avramović wziął grę na swoje barki, trafiając najpierw trójkę, a potem wykorzystał 3 rzuty wolne. Końcówka spotkania zapowiadała się niezwykle emocjonująco.
- Na 50 sekund przed końcem rzut na wagę remisu oddawał Nikola Milutinov, lecz zaprzepaścił swoją szansę. Niedługo potem dwa rzuty wolne wykorzystał Gudurić i mieliśmy tylko dwa punkty różnicy. Wtedy piłkę w swoje ręce wziął Dennis Schroder, który tak jak przez cały turniej, przyśpieszył i wszedł pod kosz i Niemcy prowadzili 81:77. Jedna z ostatnich akcji to prosty błąd w podaniu Guduricia, który kompletnie pogrzebał szanse Serbów na włączenie się w walkę. Niemcy, jako niepokonana na tym turnieju drużyna w wielkim stylu wygrali całe mistrzostwa. To pierwszy złoty medal mistrzostw świata w historii niemieckiej koszykówki.
- Świetne spotkanie zanotował Dennis Schroder, który nie tylko był liderem swojej reprezentacji pod kątem statystyk (28 punktów, 2 zbiórki oraz 2 asysty), ale również w kluczowym momencie wziął całą odpowiedzialność na swoje barki. Skutecznie w tym sukcesie pomagał mu również Franz Wagner. Młodszy z Wagnerów zdobył w tym meczu 19 punktów, dokładając 7 zbiórek. Niemcy zakończyli mecz z 49% skutecznością, mimo że trafili tylko 7/22 rzuty zza łuku.
- Po stronie Serbów przez pierwsze dwie kwarty liderował Bogdan Bogdanović, lecz zdecydowanie zabrakło go w ostatnich minutach tego spotkania. Zakończył ten finał z 17 punktami na koncie, lecz nie brał najważniejszych rzutów na siebie. Ten ciężar przypadł na Aleksa Avramovicia, który wyrastał na bohatera, lecz w końcówce zabrakło już sił (21 punktów). Poza tą dwójką tylko Filip Petrusev zdobył dwucyfrowy wynik. Celność Serbów znacznie spadła na przestrzeni całego spotkania (42% z gry), co przyczyniło się do porażki.