Zawodnik nie stworzył wokół siebie pozytywnej aury podczas ostatnich play-offów i załatwił sobie całą masę hejterów za to, co robił przeciwko LeBronowi i za to, co o nim mówił. Jego pewność siebie ostatecznie wypaliła mu prosto w twarz, jednak Brooks nie zmienił podejścia. Na mistrzostwach świata jest jednym z liderów Kanady i zbierał z ust kolegów i rywali sporo pochwał.
Po ostatnim meczu nachwalić nie mógł się go trener Jordi Fernandez. Szkoleniowiec reprezentacji Kanady traktuje Dillona Brooksa jako oręż, którą wykorzystuje w momentach, gdy potrzebuje defensywnego stopera na którymś z graczy rywali. Nie da się ukryć, że Brooks jest potężnie denerwujący dla każdego z rywali. Potrafi bardzo łatwo wyprowadzić z równowagi przez to, jak się zachowuje i co mówi. Jednak taki wybrał dla siebie styl i wychodzi z założenia, że to pomaga mu lepiej wykonywać swoją pracę na parkiecie.
– Jeśli ktoś narzeka, to niech narzeka. My musimy grać swoje – mówił trener Fernandez. – Podczas meczu ze Słowenią świetnie zareagowaliśmy w obronie jako cały zespół, a to jak w obronie zagrał Dillon [Brooks] powinno zostać zachowane w muzeum FIBA – dodał. Postawa Brooksa może być kluczowa w starciu z Serbią i zatrzymaniu problematycznego Bogdana Boganovicia. Brooks został spytany o to, jak ocenia swoją postawę na turnieju w Azji i odpowiedział tak, jakbyśmy się tego spodziewali.
– Najlepszy na turnieju, najlepszy na świecie, w NBA – stwierdził krótko. – Odnoszę wrażenie, że pomagam wprowadzić do gry zupełnie nowy rodzaj obrony dzięki mojemu IQ. Do tego dochodzi moja siła oraz moje zdyscyplinowanie – dodał. Pomimo głosów krytyki z wielu stron, Brooks nie ma zamiaru zmieniać swojego podejścia. W jego obronie dość nieoczekiwanie stanął Luka Doncić. Lider reprezentacji Słowenii był wściekły na sędziów za ich pracę w meczu z Kanadą i w dużej mierze wynikało to z tego, jak bronił go Brooks.
– Wiele osób go nie lubi – zaczął Luka. – Ale ja mam do niego szacunek za to, co robi – przyznał zawodnik Mavs. Brooks zatrzymał go na 8/20 z gry w starciu ćwierćfinałowym. Trener Jordi Fernandez stwierdził, że obok Lu Dorta, Brooks jest najlepszym defensorem na turnieju. Obaj będą zapewne kluczowymi elementami składu na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie. Na razie jednak pozostają w walce o medale mistrzostw świata. To może być absolutnie przełomowy moment dla reprezentacji z Kraju Klonowego Liścia.
Brooks w kolejnym sezonie ubierze koszulkę Houston Rockets po tym, jak Memphis Grizzlies nie chcieli mu zaproponować pieniędzy, na jakie liczył. W barwach nowej drużyny postara się pomóc Ime Udoce odpowiednio wejść w zupełnie nowe wyzwanie. – Mam swoje lepsze i gorsze momenty, ale mogę pomóc w rozwoju młodszych graczy. Rockets byli świetnym ofensywnym zespołem. Potrzebują więcej po drugiej stronie. […] Muszę mieć odpowiednie podejście, zrozumieć, że na wszystko trzeba czasu – skończył Brooks.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET