Życia sympatyków Philadelphia 76ers nie należą w ostatnich miesiącach, a nawet latach, do najłatwiejszych. Konflikty pozaboiskowe przeplatają się z kolejnymi rozczarowaniami na parkiecie i trudno doszukać się większej nadziei na lepszą przyszłość. Niezależnie od wszystkiego swoje musi kontynuować Joel Embiid, który ma okazję na dołączenie do wyśmienitego grona.
Philadelphia 76ers borykają się teraz z wieloma wewnętrznymi problemami. Saga z Jamesem Hardenem w roli głównej przyprawia sympatyków „Szóstek” o ból głowy, ruchy kadrowe nie napawają optymizmem, a Joel Embiid coraz częściej łączony jest z transferami do m.in. New York Knicks.
Środkowy uspokoił nieco sytuacje i zgodnie z doniesieniami zza oceanu poinformował włodarzy Sixers, że nie ma problemu z przeczekaniem sytuacji Jamesa Hardena. Wygląda na to, że w najbliższej przyszłości 29-latek nie zażąda wymiany, choć jego cierpliwość również może mieć pewne limity. Embiid dał co prawda do zrozumienia, że jego priorytetem jest wywalczenie mistrzowskiego pierścienia w trykocie 76ers, ale koniec końców może okazać się, że walka o najwyższe laury będzie możliwa wyłącznie w barwach innego zespołu.
Niezależnie od reprezentowanego zespołu nadchodzący sezon będzie dla Embiida świetną okazją na zapisanie się na kartach historii. Przypomnijmy, że w poprzednich rozgrywkach Joel wywalczył statuetkę MVP, notując średnio 33,1 punktu, 10,2 zbiórki, 4,2 asysty, 1 przechwytu oraz 1,7 bloku na mecz, trafiając 54,8% wszystkich rzutów z gry, w tym 33% zza łuku.
Był to dla niego już drugi sezon z rzędu ze średnią co najmniej 30 „oczek” na mecz. Profil Crazy Stats na Facebooku i Twitterze (X) informuje, że jeżeli środkowy po raz kolejny zdoła wypracować tego typu liczby, to stanie się dopiero siódmym w historii NBA koszykarzem z dorobkiem 30PPG przez trzy kolejne sezony. Wcześniej sztuka ta udała się wyłącznie:
- Wilt Chamberlain (7 sezonów z rzędu)
- Michael Jordan (7)
- Oscar Robertson (5)
- Bob McAdoo (3)
- Kareem Abdul-Jabbar (3)
- James Harden (3)
Utrzymanie średniej zdobyczy punktowej na tego typu poziomie to nie lada wyczyn. Zespołowy kolega Embiida – James Harden – dokonywał tego w latach 2018-2020. Co ciekawe, gdyby Michael Jordan nie wrócił do gry na końcówkę sezonu zasadniczego 1994/95, to byłby samodzielnym liderem tej klasyfikacji (8).
Wróćmy jednak do Embiida. Informacje ze Stanów Zjednoczonych mówią, że pomimo konfliktu z przedstawicielami „Szóstek” James Harden utrzymuje pozytywne relacje ze środkowym, który w lipcu zaprosił go na swoje wesele. W kontakcie z żądającym wymiany obrońcą pozostaje też Tyrese Maxey. Rozwiązania całej sytuacji raczej szybko się jednak nie doczekamy.