Mistrzostwa świata trwają w najlepsze, lecz już po trzech dniach zdołaliśmy poznać kandydata do rozczarowania turnieju. Francuzi, którzy ulegli najpierw Kanadzie, w drugim swoim meczu przeciwko Łotwie roztrwonili przewagę. Nicolas Batum przyznaje, że to największe rozczarowanie w jego reprezentacyjnej karierze.
Na pewno w pierwszym meczu tego turnieju Francuzi kalkulowali ewentualną porażkę. Mierzyli się bowiem z kandydatem do końcowego tryumfu. Mimo tego w pierwszej połowie spisywali się naprawdę dobrze, walcząc punkt za punkt, nie pozwalając odskoczyć swojemu rywalowi. Kompletna dominacja Kanadyjczyków nastąpiła w trzeciej i czwartek kwarcie. Nie ma logicznego wytłumaczenia, co stało się z drużyną prowadzoną przez Vincenta Colleta. Jednak porażka z tą reprezentacją wcale nie przekreślała szans na wyjście z grupy. Przed Francuzami stało ważne zadanie, ale wydawało się, że spokojnie sobie poradzą z osłabioną brakiem Kristapsa Porzingisa Łotwą. Kibice obejrzeli całkowicie odmienny scenariusz.
Francja, mając w swoich szeregach takie osobistości jak Nicolas Batum, Rudy Gobert, czy Evan Fournier z automatu w tym starciu byli faworytem. Wszystko szło po ich myśli, na ostatnią kwartę wychodzili z 12-punktowym prowadzeniem. Niestety znów końcówka meczu była fatalna w ich wykonaniu. Mimo że Łotysze nie mieli w kadrze nowego nabytku Boston Celtics, to zdołali odrobić straty, by później przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Z ostatnią syreną Francja pożegnała się z turniejem. Oczywiście jeszcze zagrają swoje spotkania, jednak każdy zawodnik zdaje sobie sprawę, jak katastrofalny jest to wynik dla Leus Bleus. Po dwóch meczach jest jasne, że nie przejdą do fazy pucharowej. Nicolas Batum w mocnych słowach ocenił występ kadry.
– To jest dla nas ogromne rozczarowanie. Przyjechaliśmy tutaj z dużymi oczekiwaniami. Zawiedliśmy wiele osób, ale przede wszystkim samych siebie, a przecież już za rok wielkie wydarzenie dla nas [Igrzyska Olimpijskie w Paryżu]. Od zawodników, przez trenerów po cały skład, powinniśmy sobie zadać pytanie: po co my tutaj właściwie byliśmy. Przecież jesteśmy jedną z 2-3 najlepszych drużyn w defensywie na każdym turnieju. Wydaje mi się, że powinienem być jednym z tych chłopaków, którzy dadzą przykład innym do walki – przyznał Batum.
Francuzi nie mieli tak słabego występu na mistrzostwach świata. W samym XXI wieku tylko raz nie zakwalifikowali się na turniej główny. Jeśli tylko do niego awansowali, byli w najlepszej szesnastce turnieju. Najsłabiej było w 2010 roku, wówczas w 1/8 przegrali z reprezentacją Turcji. Biorąc pod uwagę całą historię występów na finałach mistrzostw świata, tak źle nigdy nie było. Aktualny wicemistrz olimpijski, brązowy medalista ostatniego koszykarskiego mundialu oraz aktualny wicemistrz Europy staje się największym rozczarowaniem tego turnieju. Nicolas Batum kontynuując swoją wypowiedź na konferencji pomeczowej nie szczędził gorzkich słów.
– Miałem trudne porażki w kadrze, ale na innych etapach. Kiedy przegrywasz w półfinale, ćwierćfinale, wiesz, że walczyłeś. My nie przeszliśmy pierwszej rundy. Nigdy nie obawiałem się zakładania koszulki Francji, teraz obawiam się powrotu do domu. Po raz pierwszy wstydzę się założyć narodowy trykot, przez wzgląd na tę ogromną grupę ludzi, która na nas liczyła – skwitował Batum.