Charlotte Hornets rozwiązali wreszcie swój największy problem trwającego off-season. Drużyna dopięła swego i podpisała przedłużenie kontraktu z ostatnim zastrzeżonym wolnym agentem pozostającym tego lata na rynku. P.J. Washington pozostanie w drużynie na kolejne trzy lata za sumę 48 milionów dolarów.
Jak informowaliśmy Was w poprzednich tygodniach, Charlotte Hornets wielokrotnie zasiadali z P.J. Washingtonem do stołu, przedstawiając mu nowe, coraz bardziej lukratywne propozycje dalszej współpracy. Z końcem lipca Marc Stein donosił, że 24-latek jest daleki od podpisania kontraktu lub chociażby asygnaty oferty kwalifikującej, która opiewa na 7,9 miliona dolarów. Ze swoimi propozycjami Hornets dojść mieli do rocznej pensji wraz z bonusami wynoszącej blisko 16 milionów. W tym przypadku kontrakt skrzydłowego byłby identyczny do tego, który Isaiah Stewart podpisał wiele tygodni temu z Detroit Pistons.
Od tego momentu rozpoczęło się przeciąganie liny. Bolesne dla swojego portfela oczekiwania Washingtona Hornets postanowili przeczekać. Przypomnijmy, że skrzydłowy był zastrzeżonym wolnym agentem, co oznacza, że każdą złożoną mu ofertę ekipa z Charlotte mogła wyrównać i pozostawić go w ten sposób u siebie w drużynie. Żadna formalna propozycja, na którą liczył zawodnik, się jednak nie pojawiła, co postawiło go w niewygodnym położeniu.
Na około miesiąc przed rozpoczęciem campów przygotowawczych, Washington nadal pozostawał bez klubu. Do wyboru miał albo podpis pod ofertą kwalifikującą, albo zgodzenie się na wcześniejszą propozycję Hornets dotyczącą wieloletniej umowy. Jak poinformował Adrian Wojnarowski z ESPN, zawodnik zdecydował się na 3-letni kontrakt opiewający na 48 milionów dolarów.
Trudno wyobrazić sobie zaliczające w kolejnym sezonie progres Szerszeni bez Washingtona w składzie. W ubiegłym sezonie skrzydłowy notował średnio 15,7 punktu oraz 4,9 zbiórki na mecz, będąc nie tylko czołowym defensorem drużyny, ale również trzecim strzelcem.