Kolejny dzień przynosi kolejne informacje w sprawie kłótni Jamesa Hardena z Philadelphia 76ers, a mówiąc dokładniej z generalnym menedżerem Darylem Moreya. Na początku tygodnia Harden nazwał GM-a kłamcą i zapowiedział, że nie chce mieć z nim nic wspólnego. Stało się to w Chinach, gdzie 33-latek przebywał w ostatnich dniach. Teraz obrońca wrócił już do USA, ale zdania nie zmienił.
Harden został złapany przez dziennikarza lokalnej stacji telewizyjnej w Houston i odpowiedział na kilka pytań. W krótkim wywiadzie stwierdził, że był cierpliwy przez całe lato i dodał, że jest już za późno na naprawienie relacji z 76ers.
– Byłem cierpliwy przez całe lato. Najważniejsze dla mnie to skupić się na tym, co mogę kontrolować. Trening, budowa formy, przygotowanie do nowego sezonu – oznajmił. Negatywna była natomiast jego odpowiedź na pytanie, czy możliwe jest jeszcze odbudowanie spalonych wydaje się mostów.
Tymczasem kolejna osoba ze środowiska NBA wypowiedziała się o całej tej sytuacji. Tym razem to Kevin McHale, czyli była legenda Boston Celtics, a potem m.in. trener Houston Rockets w latach 2012-2015, który porozmawiał ze Steve’em Bulpettem. To właśnie w Teksasie były znakomity podkoszowy spotkał zarówno Hardena, jak i Moreya, dlatego też może teraz wypowiedzieć się o tym, jak wyglądała współpraca z tą dwójką.
Jego zdaniem Morey jest tylko po części winny tej sytuacji, gdyż najprawdopodobniej decyzja o braku nowej dużej umowy dla Hardena wyszła „z góry”, czyli od właścicieli klubu. – Uważam, że Morey chciał przedłużyć z nim kontrakt i postarać się o to, by wszyscy byli szczęśliwy. Ale jeśli chodzi o transfery, to Morey bywa uparty. Będzie to więc bardzo interesująca kwestia – oznajmił McHale.
Wrócił też do swoich własnych doświadczeń z Hardenem i Moreyem. Współpraca z tym drugim układała mu się raczej dobrze, choć McHale przyznał, że Morey czasem zbyt mocno patrzył na analitykę. Z kolei w przypadku Hardena dobre były tylko początki. Z czasem ich relacja zrobiła się skomplikowana, a Harden najbardziej miał się wściec o to, że trener posadził go na ławce w czwartej kwarcie szóstego meczu półfinałów konferencji w 2015 roku przeciwko Los Angeles Clippers
Zdaniem 65-letniego McHale’a po tym wydarzeniu Harden uknuł plan, który miał doprowadzić do zwolnienia go z posady trenera. – W następnym sezonie pojawił się na obozie treningowym gruby. Nie chciało mu się grać. Zwolnili mnie po 11 meczach sezonu. Miał swój plan – stwierdził McHale.
Warto zauważyć, że to nie pierwszy raz, gdy McHale publicznie atakuje Hardena. Gdy kilka lat temu były trener Rockets stwierdził, że Chris Paul będzie dla Houston takim liderem, jakim Harden być nie potrafi, to Harden poproszony o komentarz w tej sprawie nazwał swojego byłego szkoleniowca klaunem. Ten w odpowiedzi oznajmił, że wyzywanie go nie zmieni jego opinii opartej na kilku latach współpracy z Hardenem.
McHale w niedawnym wywiadzie powiedział też jednak, że najbardziej jest mu w tym wszystkim żal tak naprawdę dwóch osób. Chodzi o Joela Embiida oraz Nicka Nurse’a, który przecież ledwie kilka miesięcy temu objął posadę pierwszego szkoleniowca po zwolnieniu Doca Riversa. – Embiid ma za sobą sezon, w którym wygrał MVP, ale gdy drużyna jest popsuta na samej górze, to nie masz szans wygrywać. Takie rzeczy bardzo źle oddziałują na cały zespół – dodał.