Jest w przepisach NBA taka zasada, która pozwala zawodnikom otrzymać prawo weta transferu. Tak zwana klauzula no-trade jest jednak bardzo rzadka. Dość powiedzieć, że w tej chwili tylko jeden zawodnik ma tak naprawdę taką klauzulę. Ale są też inne przypadki, w których gracz otrzymuje prawo zawetowania transferu, które nie wynika jednak z klauzuli no-trade.
Transfery to w NBA rzecz niezwykle powszechna, ale w każdym sezonie pewna grupa zawodników ma prawo zawetowania każdej wymiany ze swoim udziałem. Wynika to albo z klauzuli no-trade, albo pewnych innych warunków. Klauzula no-trade zapisana w kontrakcie to jednak praktyka bardzo nieczęsta. Kluby niechętnie zgadzają się na to, by taką klauzulę zawodnikowi zagwarantować, a do tego gracz musi spełnić określone kryteria, by móc w ogóle o taką klauzulę się starać:
- minimum osiem lat gry w NBA,
- minimum cztery lata gry w obecnym zespole,
- podpis na nowym kontrakcie, a nie na przedłużeniu.
W tym momencie tylko jeden zawodnik ma taką klauzulę w swoim kontrakcie. To oczywiście Bradley Beal, który wynegocjował ją sobie od władz Washington Wizards, co okazało się dla stołecznego klubu problematyczne, gdy Beal tego lata poprosił o transfer. 30-latek chciał zresztą wymiany tylko i wyłącznie do Phoenix Suns, a jako że miał klauzulę no-trade, to nawet jeśli Wizards dogadaliby się z innym zespołem, to obrońca mógł każdy transfer zawetować.
Dzięki temu niejako zmusił Wizards do tego, by porozumieli się z Suns i ostatecznie trafił do Arizony. Warto jednak mieć na uwadze to, że nawet po zmianie barw klubowych klauzula no-trade Beala nie wygasła. Teraz jest to jednak problem Suns, choć wydaje się, że przynajmniej w najbliższych latach ani Słońca, ani sam Beal o rozstaniu myśleć nie będą. Jednak trzykrotny all-star to nie jedyny zawodnik, który w przyszłym sezonie będzie mógł — jeśli oczywiście zechce — zawetować wymianę.
Prawo weta otrzymują bowiem również zawodnicy, którzy:
- podpisują nowy kontrakt ze swoim dotychczasowym zespołem na jeden rok lub na dwa lata z opcją zespołu lub zawodnika w drugim roku,
- decydują się na zaakceptowanie oferty kwalifikacyjnej (chodzi o zastrzeżonych wolnych agentów),
- podpisują nowy kontrakt z innym klubem, ale ich umowa jest wyrównywana przez ich dotychczasowy klub (ponownie chodzi o zastrzeżonych wolnych agentów).
W związku z tym lista graczy z prawem weta transferu w przyszłym sezonie wygląda na razie tak:
- Bradley Beal (Suns) – klauzula no-trade
- Paul Reed (Sixers) – klub wyrównał ofertę od innej drużyny
- Matisse Thybulle (Blazers) – klub wyrównał ofertę od innej drużyny
- Miles Bridges (Hornets) – zaakceptował ofertę kwalifikacyjną
- Thanasis Antetokounmpo (Bucks) – przedłużenie kontraktu o jeden rok
- Jae Crowder (Bucks) – przedłużenie kontraktu o jeden rok
- Jeff Dowtin (Raptors) – przedłużenie kontraktu o jeden rok
- DeAndre Jordan (Nuggets) – przedłużenie kontraktu o jeden rok
- Damion Lee (Suns) – przedłużenie kontraktu o dwa lata, ale drugi rok to opcja gracza
- Kevin Love (Heat) – przedłużenie kontraktu o dwa lata, ale drugi rok to opcja gracza
- Josh Okogie (Suns) – przedłużenie kontraktu o dwa lata, ale drugi rok to opcja gracza
- Mason Plumlee (Clippers) – przedłużenie kontraktu o jeden rok
- Russell Westbrook (Clippers) – przedłużenie kontraktu o dwa lata, ale drugi rok to opcja gracza
Kilku zawodników, którzy podpisali tego lata umowy na jeden rok (lub na dwa lata z opcją w drugim roku), zrzekło się natomiast tego prawa. To D’Angelo Russell, Montrezl Harrell, Reggie Jackson, Alex Len, Moritz Wagner oraz Sandro Mamukelashvili. Warto też dodać, że od lat całkiem często dochodzi do transferów z udziałem graczy, którzy mogli te wymiany zawetować, ale tego nie zrobili. W ubiegłym sezonie w takiej sytuacji znalazł się m.in. Mike Muscala, który z prawa weta jednak nie skorzystał i przed trade deadline trafił z Oklahoma City Thunder do Boston Celtics.