Ostatni mecz w NBA zagrał ponad rok temu, lecz mimo Lance Stephenson nie porzuca jeszcze nadziei i chce wrócić do ligi. Potwierdził to w niedawnym wywiadzie dla New York Post, oznajmiając nawet, że ma dwa preferowane kluby, do których chciałby dołączyć. – Myślę, że nadszedł czas zagrać dla drużyny z Nowego Jorku – stwierdził.
Lance Stephenson is planning a return to the NBA.
— Legion Hoops (@LegionHoops) July 26, 2023
“I think it is time for a New York team. I want to play for the [Brooklyn] Nets or the Knicks either one would do.”
(via @TasharaJones, https://t.co/PIe4eOeMPI) pic.twitter.com/STYGxDKoom
Jasne jest więc, że Stephenson najchętniej zagrałby dla New York Knicks lub Brooklyn Nets. – Którykolwiek z tych zespołów byłby w porządku – oznajmił 32-latek, który ma za sobą łącznie 554 mecze sezonu zasadniczego. Obrońca wypadł z ligi już kilka lat temu, nie grając ani jednego spotkania w sezonach 2019-20 oraz 2020-21, a potem wrócił w rozgrywkach 2021-22, kiedy to zagrał sześć spotkań dla Atlanta Hawks oraz 40 meczów dla Indiana Pacers. Była to zresztą jego trzecia przygoda z klubem z Indianapolis.
To właśnie w barwach Pacers zaczynał on karierę w 2010 roku. Do NBA trafił jako 40. pick drugiej rundy, choć kilka lat wcześniej uważano go za największy ówcześnie nowojorski talent. Stephenson urodził się w Nowym Jorku i uczęszczał tam do szkoły średniej, stając się tak naprawdę legendą nowojorskich boisk. Wtedy wróżono mu wielką karierę, co potwierdza przydomek „Born Ready”. Ostatecznie gwiazdą NBA nie został, ale na pewno zapisał się w pamięci wielu kibiców – i to nie tylko Pacers.
W swoim ostatnim sezonie na parkietach NBA w barwach Pacers notował średnio 9.3 punktów oraz 3.9 asyst na mecz w niecałe 20 minut gry. Po zakończeniu tamtego sezonu przeszedł operację prawego kolana i miejsca na kolejne rozgrywki już nie znalazł. Wylądował w Portoryko, ale wiosną zaliczył tam tylko cztery występy. Stephenson to więc kolejny ostatnio zawodnik, który chciałby wrócić do NBA. Doświadczony zawodnik najpierw będzie musiał jednak udowodnić, że wciąż może grać na dobrym poziomie.
Być może któraś z drużyn zdecyduje się więc zaprosić Stephensona przynajmniej na obóz przygotowawczy. Na ten moment nie wiadomo jednak w ogóle, czy Nets lub Knicks byliby w ogóle zainteresowani jego usługami. Ekipa z Brooklynu w teorii ma jeszcze jedno wolne miejsce w składzie na przyszły sezon, a Knicks mogą łatwo sobie taki wakat zrobić, gdyż mają w zespole kilku graczy na niegwarantowanych umowach. Pytanie, czy warto to robić dla zaraz 33-letniego Stephensona, który ostatni sezon spędził poza ligą.