W San Antonio idą poważne zmiany. W drafcie do zespołu dołączył utalentowany Francuz, który stanowi dla drużyny nadzieję na przyszłość. By zmaksymalizować jego możliwości, zespół potrzebuje miejsca, w którym Victor oraz jego koledzy z zespołu będą mieli dostęp do wszystkiego. Wkrótce zespół przeniesie się do nowego super-nowoczesnego ośrodka treningowego.
Oczywiście skorzystać powinien na tym również Jeremy Sochan, który lato poświęca przede wszystkim na powrót do pełni zdrowia oraz na indywidualną pracę. Reprezentant Polski chce wykorzystać wszystkie lekcje ze swojego debiutanckiego sezonu i w nowym sezonie zrobić kolejny krok na drodze do budowania swojej pozycji w rotacji San Antonio Spurs. Zespół troszczy się o rozwój swoich młodych zawodników, starając się zapewnić im optymalne warunki. Bardzo pomocny pod tym kątem będzie nowy ośrodek treningowy.
R.C. Buford – prezes drużyny bardzo skrupulatnie się do tego przygotował. Rzekomo zjeździł cały świat oglądając ośrodki treningowe różnych profesjonalnych drużyn, by wyciągnąć dla Spurs esencję i zaproponować kompleksowe rozwiązania. Nowy ośrodek Spurs ma być jednym z najnowocześniejszych na świecie, co brzmi bardzo optymistycznie w kontekście drogi, jaką zespół obrał. Lekcje Buford pobierał od zespołów piłki nożnej, zespołów uprawiających sporty zimowe, a także z Formuły 1.
Ośrodek będzie się nazywał “The Rock at La Cantera” i koszt jego budowy rzekomo zatrzymał się na 500 milionach dolarów. Jak się domyślacie, nie będzie to wyłącznie ośrodek treningowy, lecz potężne centrum rozwoju – z nowoczesnymi technologiami i pomieszczeniami wyciągniętymi prosto z filmów science-fiction. – Chcemy dzięki temu nadal rozwijać naszą kulturę – mówi Buford. Kilkanaście lat temu Buford budował dla Gregga Popovicha drużynę, teraz buduje – dosłownie – nowy ośrodek, który ma pomóc trenerowi rozwijać jego adeptów.
Wszystko ma być gotowe na początek obozu przygotowawczego w połowie września. Ośrodek jest stworzony z myślą o ekologii – zwłaszcza oszczędzaniu wody, ponieważ zamontowano specjalny system jej odzyskiwania. Są także panele słoneczne, a okna otwierają się w sposób, który ma zminimalizować nagrzewanie się budynku. Rzekomo wszystko musiało przejść przez ręce Buforda. Zależało mu na tym, by jego podpis był na każdej decyzji dotyczącej budowy i konstrukcji. Rodzina Holtów (właściciel Spurs) postanowiła nie oszczędzać, bo zależało jej na tym, by całe San Antonio było z tego miejsca dumne.
Nie wiadomo tylko, czy pamiętano o tym, by zbudować dla Popovicha specjalne pomieszczenie, w które może przetrzymywać swoje wina. Takie bowiem było w poprzednim ośrodku treningowym zespołu. Nowa przestrzeń ma gwarantować absolutnie wszystko i została stworzona również po to, by mogły ją odwiedzać całe rodziny, nie tylko aby zawiesić oko, lecz aktywnie korzystać z możliwości, jakie ośrodek Spurs oferuje. Zbudowano de facto sportowy pałac i Spurs zgrali się idealnie z pojawieniem na horyzoncie Victor Wembanyamy.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET