Do wznowienia sezonu pozostało jeszcze sporo czasu, lecz powoli narastają dyskusje na temat największych zespołów. W przypadku Los Angeles Lakers pada pytanie, kto będzie liderem całej formacji? Zdaniem Kendricka Perkinsa tym razem nie będzie to już LeBron James.
James w czerwcu 2018 roku odrzucił ofertę zawodnika w Cleveland Cavaliers opiewającą na ponad 35 milionów dolarów. Taki ruch pozwolił podpisać mu 4-letnią umowę z Lakers i od tamtej pory był najważniejszym ogniwem tego zespołu. Efektem tego ruchu było mistrzostwo z 2020 roku, po zwycięskim starciu z Miami Heat. W tamtym okresie LeBron James był niekwestionowanym liderem Jeziorowców, co udowadnia m.in. MVP finałów z tego roku. Teraz jednak pojawia się pytanie, czy będzie on w stanie nadal dowodzić drużyną prowadzoną przez Darvina Hama?
Pytanie pojawia się przede wszystkim dlatego, że LeBron w grudniu tego roku skończy 39 lat. Nikt nigdy nie odbierze mu tego, co osiągnął i jak wielką legendą NBA jest. Jednak dyskutując na temat przyszłego sezonu, należy sobie zadać pytanie, czy on będzie w stanie jeszcze grać na takim poziomie? Kendrick Perkins podzielił się swoim zdaniem w wywiadzie dla First Take.
– Moja odpowiedź brzmi nie. Nie dlatego, że nie wierzę w LeBrona Jamesa. Myślę, że jest najlepszym graczem wszech czasów, ale o tym możemy podyskutować w innym terminie. Chodzi mi przede wszystkim o stawianie oczekiwań wobec faceta, który w grudniu kończy 39 lat, po prostu nie mogę powiedzieć, że da radę. Zwłaszcza gdy u jego boku jest zawodnik w szczycie kariery w osobie Anthony’ego Davisa. Pytanie nie powinno dotyczyć LeBrona – stwierdził Perkins.
Pada w tym przypadku hasło zmiany w tej roli. Ciężko się nie zgodzić, ponieważ nie jesteśmy w stanie określić, czy LBJ będzie w stanie jeszcze notować takie występy, jak w ostatnim sezonie. Zdobywał wówczas 28.9 punktów, 8.3 zbiórki oraz 6.8 asyst na spotkanie. Perkins dodaje, że to przed Davisem powinny być teraz stawiane wymagania liderowania. Jedynka draftu z 2012 roku jest w kwiecie wieku dla koszykarza (30 lat) i będzie kluczową postacią w Lakers. Wszystko będzie zależało od jego zdrowia, ponieważ notorycznie boryka się z kontuzjami. Jeziorowcy dokonali dużo ruchów na rynku, o czym dokładniej opisujemy tutaj.