Bez wątpienia wszystkie oczy tej nocy zwrócone były w kierunku Victora Wembanyamy. Jednak swoje spotkania rozgrywali kolejno 3. i 4. pick tegorocznego draftu. Niestety zarówno Amen Thompsen, jak i Scoot Henderson zakończyli swoje spotkania z urazem, mimo że przez okres swojej gry spisywali się całkiem przyzwoicie.
Pełną parą ruszyły rozgrywki Las Vegas Summer League, na które kibice NBA czekali z dużym zaciekawieniem. Nie można ukryć, że najwięcej uwagi przyciągnęło starcie jedynki draftu Victora Wembanyamy oraz numeru dwa Brandona Millera. Dokładnie o występie Francuza oraz o tym, jak wyglądało tamto spotkanie, przeczytacie tutaj. Warto jednak zaznaczyć, że tej nocy odbyło się starcie Houston Rockets z Portland Trail Blazers.
W tym przypadku na parkiet wybiegali kolejno 3. i 4. numer draftu. W barwach Blazers oczywiście Scoot Henderson, a naprzeciw Amen Thompson. Spotkanie samo w sobie było niezwykle wyrównane i do samego końca ważyły się jego losy. W dodatku o wyniku zadecydował ostatni rzut za 3 punkty, który wykonał znakomicie spisujący się w tym meczu Jabari Smith Jr., który zakończył mecz z 33 oczkami na koncie. Niestety spotkanie nie ułożyło się zbyt dobrze dla Scoota oraz Amena. Co się tak naprawdę stało?
Henderson opuścił spotkanie w 3 kwarcie z powodu urazu barku. Ciężko jednak stwierdzić, w którym momencie doszło do kontuzji. Sam zawodnik nie chciał komentować zdarzenia, mimo iż przechodził przez sekcje dla mediów. Bez wątpienia wybór Blazers rozgrywał bardzo dobre spotkanie, notując do zejścia z parkietu 15 punktów, 5 asysty i 6 zbiórek. Sztab szkoleniowy prowadzący ekipę z Portland był bardzo zadowolony z tego, jak się dziś prezentował.
– Scoot był świetny. Kiedy jest nastawiony na atak i wchodzi pod kosz, wygląda to bardzo dobrze. Rozgrywający jest pierwszą linią obrony, co dziś było świetnie widać. Scoot wywierał presję na Thompsonie, nie raz wypychając go do połowy parkietu – powiedział Jonah Herscu.
Nieco inaczej sytuacja wyglądała w przypadku Amena, którego uraz był dość klarowny. Thompson próbował zablokować swojego rywala, lecz upadł bardzo niefortunnie, naruszając swoją kostkę. Zdarzenie okazało się na tyle nieszczęśliwe, że Thompson tak jak jego rywal, musiał przed końcem opuścić parkiet – Po prostu blokowałem rzut, wylądowałem na jego stopie i podkręciłem kostkę. Jest ona dość obolała. Od sztabu medycznego zależy, czy wrócę jeszcze na Summer League – dodał sam zawodnik. Po 28 minutach zdobył 16 punktów, 5 asyst i 4 zbiórki.