LaMelo Ball będzie kontynuował karierę w Charlotte, a Hornets stawiają na niego wszystko, co mogą. Klub i zawodnik doszli do porozumienia w sprawie pięcioletniej umowy, na mocy której rozgrywający może zarobić nawet 260 mln dol. – poinformował portal The Athletic. To pierwszy tego typu kontrakt w Charlotte, od kiedy klub w 2010 r. kupił Michael Jordan. W tym czasie żaden wybrany w drafcie przez Hornets zawodnik nie podpisał maksymalnego przedłużenia debiutanckiego kontraktu.
Porozumienie LaMelo Balla z władzami Charlotte Hornets wyraźnie wskazuje, że klub jest zdeterminowany, by budować przyszłość wokół utalentowanego rozgrywającego. Będzie to przyszłość bez dużego udziału Michaela Jordana, który 16 czerwca ogłosił, że sprzedaje większościowe udziały w klubie.
Do tej pory Ball spełnia pokładane w nim nadzieje, gdy w 2020 r. trafił do NBA z 3. wyborem w drafcie. W 2021 r., choć zagrał w jedynie 51 meczach, wzniósł w górę statuetkę dla najlepszego debiutanta sezonu regularnego. W ciągu kolejnych lat cały czas rozwija wachlarz umiejętności ofensywnych, a w sezonie 2021/2022 został wybrany do Meczu Gwiazd NBA.
W trakcie trzech dotychczasowych sezonów na parkietach NBA Ball osiąga średnio 19,4 punktu, 7,3 asyst, 6,4 zbiórki i 1,5 przechwytu. W poprzednim sezonie wystąpił w zaledwie 36 spotkaniach – był to skutek kontuzji kostki. Dotychczas opuścił 84 z 246 meczów sezonu regularnego, w których mógł zagrać.
Ball jest jednym z sześciu koszykarzy NBA, którzy w ostatnich dwóch sezonach osiągali przynajmniej 20 punktów, sześć zbiórek i sześć asyst. W poprzednim sezonie trafiał 37,6 proc. rzutów zza łuku, oddając ich średnio 10,6 na mecz. Do tej pory zgromadził na swoim koncie już dziewięć triple-double, co jest najlepszym wynikiem w historii Hornets.
O tym, jak wielką wiarę w umiejętności Balla mają władze Hornets świadczy fakt, że w tegorocznym drafcie zrezygnowali z wybrania z drugim numerem rozgrywającego Scoota Hendersona. Zamiast niego woleli postawić na Brandona Millera. W Charlotte liczą, że Ball do spółki z Millerem będą przez kilka kolejnych lat stanowić trzon zespołu. Pomagać mają im Gordon Hayward i Terry Rozier.
Hornets nie zagrali w play-offach od 2016 r. Seria siedmiu kolejnych sezonów bez gry o mistrzostwo jest aktualnie najdłuższą w NBA. Jeśli Miller pokaże potencjał, jaki w nim drzemie, a pozostali kluczowi gracze będą zdrowi, Hornets będą walczyć przynajmniej o udział w turnieju play-in.