Kilka dni temu jasne stało się, że New York Knicks nie przedłużą kontraktu Derricka Rose’a o kolejny sezon i odrzucą wartą ponad 15 milionów dolarów opcję zespołu. W kolejce po rozgrywającego weterana ustawiła się już spora grupa zespołów. Były MVP łączony jest m.in. z Suns czy Bucks, a możliwy jest też jego powrót po latach do Chicago.
Choć od lat nie jest już taką gwiazdą, jak kiedyś, to 34-letni Derrick Rose pozostaje jednym z bardziej lubianych zawodników w całej lidze. Nic więc dziwnego, że kwestia jego przyszłości w NBA wzbudza spore zainteresowanie. Kilka dni temu okazało się bowiem, że New York Knicks odrzucą opcję zespołu w umowie Rose’a na przyszły sezon i weteran stanie się tym samym wolnym zawodnikiem.
Najpierw spodziewano się, że zainteresowanie rozgrywającym wyrażą Los Angeles Lakers oraz Boston Celtics, ale Marc Stein donosi, że na ten moment wśród potencjalnych zainteresowanych usługami Rose’a mają być takie zespoły jak Phoenix Suns, Milwaukee Bucks oraz Chicago Bulls:
The Bulls are expected to be interested in signing Derrick Rose, per @TheSteinLine
— NBACentral (@TheNBACentral) June 26, 2023
“Phoenix, Milwaukee and Chicago have all quickly been cited as teams expected to have a level of interest in former MVP Derrick Rose after the Knicks declined to pick up their $15.6 million team… pic.twitter.com/rkkMyGI3T4
Rose ma za sobą najsłabszy sezon w karierze, w którego trakcie wypadł z rotacji trenera Toma Thibodeau i grał bardzo sporadycznie. Ostatecznie wystąpił w zaledwie 27 spotkaniach, notując średnio 5,6 punktu w nieco ponad 12 minut gry, jakie spędzał na parkiecie. Były MVP w dwóch ostatnich sezonach wystąpił zresztą łącznie w zaledwie 53 meczach w barwach nowojorskiej drużyny.
Był jednak dobrym duchem w szatni i pomagał Knicks swoim doświadczeniem. Niewykluczone więc, że zostanie on w Nowym Jorku za mniejsze pieniądze (Knicks z rozsądku nie chcieli mu płacić ponad 15 milionów dolarów za przyszły sezon), choć całkiem możliwe, że na tym etapie kariery zdecyduje się dołączyć do któregoś z faworytów do tytułu. Rose nie ma bowiem na koncie mistrzostwa NBA.
Coraz częściej mówi się też o jego powrocie do Chicago, gdzie Rose grał w latach 2008-2016 i święcił swoje największe triumfy, zanim problemy zdrowotne nie wyhamowały jego świetnie zapowiadającej się kariery. Teraz mógłby wrócić tam, gdzie to wszystko się zaczęło i przy okazji pomóc Bulls w obliczu kontuzji Lonzo Balla, który najprawdopodobniej w przyszłym sezonie w ogóle nie zagra.