Zrobić, co tylko dusza zapragnie może Draymond Green, który odrzucił opcję gracza w swojej umowie i za kilka dni zostanie wolnym zawodnikiem. W tym momencie najbardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że pozostanie on dalej w San Francisco, choć kusić chcą go m.in. Kings.



Kilka dni temu Draymond Green postanowił skorzystać z opcji zawodnika w swojej umowie. Dzięki temu miał możliwość, aby samodzielnie zdecydować o tym, czy chce zostać graczem Golden State Warriors na kolejny sezon NBA i zarobić 27,5 miliona dolarów. Green zdecydował się tę opcję odrzucić i 1 lipca wejdzie na rynek wolnych agentów. Nie musi to oczywiście wcale oznaczać, że kończy się w ten sposób jego przygoda z kalifornijskim klubem.

Wręcz przeciwnie, według informacji, jakie przekazał Marc Stein, w San Francisco są całkiem pewni, że uda im się porozumieć z 33-latkiem w sprawie nowej, dłuższej umowy. O takim scenariuszu mówiło się zresztą od dłuższego czasu, a niedawny transfer Jordana Poole’a do Washington Wizards w zasadzie tylko potwierdził takie właśnie plany Warriors. Oczywiście wiele zależy od tego, ile konkretnie Wojownicy zaproponują skrzydłowemu.

On sam jakiś czas temu mrugnął okiem w sprawie swoich oczekiwań, gdy podał dalej w mediach społecznościowych wypowiedź Stephena A. Smitha, według którego Green wart jest z pewnością co najmniej 100 milionów dolarów. Oczywiście pieniądze te rozłożą się na kilka lat, natomiast oznacza to, że Warriors czekają trudne jednak negocjacje, tym bardziej że klub z San Francisco od lat płaci ogromne pieniądze w podatku i musi teraz powoli liczyć każdy grosz.

Green w celu zyskania jak najlepszego kontraktu może wykorzystać zainteresowanie ze strony innych klubów. Brian Windhorst zasugerował, że czarnym koniem w wyścigu po Draymond mogą okazać się Sacramento Kings, którzy po oddaniu kontraktu Richauna Holmesa w noc draftu mogą mieć tego lata nawet ponad 30 milionów dolarów wolnych środków. Trenerem Kings od roku jest Mike Brown, czyli były asystent Steve’a Kerra w sztabie Golden State.

Dobre relacje głównego szkoleniowca Kings z Greenem to na pewno coś, co warto mieć na uwadze. Z drugiej strony, wciąż świeża może być zadra między Greenem a Domantasem Sabonisem, odkąd dwójka ta zamieszana była w duże kontrowersje podczas tegorocznej potyczki między Warriors i Kings w trakcie pierwszej rundy fazy play-off, choć ostatecznie litewski środkowy raczej nie miałby nic przeciwko, by Green stał się jego kolegą z zespołu i pomógł Kings w walce w konferencji zachodniej.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments