Swoje pierwsze mistrzostwo w historii zdobyli niecałe 24 godziny temu, ale trener Michael Malone już teraz mówi o filozofii Pata Rileya, którą chciałby odtworzyć w Denver. Mistrzostwo jest dla drużyny tylko pierwszym krokiem. Szkoleniowiec nie będzie usatysfakcjonowany, jeśli jego drużyna w kolejnych latach nie będzie regularnie walczyła o najwyższe cele.
W Kolorado na pierwsze mistrzostwo czekali 46 lat. W końcu Nikola Jokić i spółka rozegrali niemalże perfekcyjny play-off pokonując na swojej drodze Minnesotę Timberwolves, Phoenix Suns, Los Angeles Lakers oraz Miami Heat. Trwa celebracja tego sukcesu i Nuggets chcą się nim nacieszyć, bowiem jest efektem żmudnej pracy oraz oczekiwania na to aż wszystkie elementy będą funkcjonowały na najwyższym poziomie. Jednak trener Michael Malone już podczas pierwszego spotkania z dziennikarzami w roli trenera mistrzów NBA mówił o ambitnych planach na przyszłość. Zainspirował się Patem Rileyem – sternikiem właśnie Heat.
– Wiele lat temu Pat Riley mi coś powiedział – zaczął. – Miałem to na swojej tablicy, gdy byłem pierwszym trenerem w Sacramento. Mówił o tym, w jaki sposób powinna następować ewolucja, gdy z nikogo stajesz się kimś, a następnie zaczynasz wygrywać, ze zwycięzcy stajesz się kandydatem do mistrzostwa, a z kandydata do mistrzostwa stajesz się zwycięzcą. Kolejnym krokiem jest już dynastia – dodał Malone, doskonale świadom tego, jak trudno ten ostatni krok wykonać. Nuggets czeka w tym kontekście bardzo dużo wyzwań.
– Na pewno nie jesteśmy usatysfakcjonowani – kontynuował szkoleniowiec Nuggets. – Osiągnęliśmy coś, czego nigdy w historii tego Klubu się nie udało zrobić. Jednak w szatni mamy naprawdę wielu młodych utalentowanych chłopaków. Podczas tych szesnastu zwycięstw pokazaliśmy wszystkim, na co nas stać – dodał. W trosce o przyszłość, Calvin Booth – generalny menadżer Nuggets już w trakcie finałów dokonał transferu z Oklahomą City Thunder, od której pozyskał wybory w drafcie 2023 oraz 2024. Nuggets chcą skapitalizować sukces i w kolejnym sezonie wrócić na finałową scenę.
Latem zespół będzie mógł wykorzystać 5 milionów dolarów z wyjątku mid-level oraz pieniądze z wyjątku bi-annual. Mają zatem odrobinę elastyczności, by wzmocnić rotację i zapewnić Nikoli Jokicowi oraz spółce większe możliwości. W tym momencie zespół ma 10 graczy na w pełni zagwarantowanych umowach. Nuggets o 7 milionów dolarów przekraczają próg podatku od luksusu i od tego prawdopodobnie nie uciekną. Bruce Brown zrezygnuje z 6,8 milionów dolarów w opcji zawodnika. Na rynek wolnych agentów trafi także Jeff Green – weteran, który bez wątpienia pomógł w drodze po mistrzostwo.
Włodarzy zespołu czekają trudne decyzje, ale mistrzostwo powinno ich zmotywować do inwestycji w rotację, która za rok wróci do tego samego punktu i będzie dysponowała podobnym potencjałem w walce o kolejny tytuł dla Nuggets. – Nie jestem z natury optymistą, ale już w San Diego [podczas obozu przygotowawczego] widziałem, że razem z tym zespołem możemy osiągnąć coś wyjątkowego – mówił Nikola Jokić. – Już wtedy byłem w stanie wyczuć inną energię i to mi dało nadzieję – przyznał MVP finałów.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET