Rok temu podpisał przedłużenie kontraktu i powinien być wsparciem dla liderów z ławki rezerwowych. Jordan Poole miał jednak problem z odnalezieniem swojego miejsca w rotacji trener Steve’a Kerra i podczas play-offów był tylko cieniem gracza, na jakiego Golden State Warriors liczyli. To spowodowało, że pojawiło się wiele doniesień dotyczących niepewnej przyszłości zawodnika w zespole z San Francisco.
Był 28. wyborem w drafcie 2019 roku i Golden State Warriors nie mieli pojęcia, że tak szybko Jordan Poole zrobi taki postęp. W zespole relatywnie wcześnie ustalono, że Poole’owi trzeba zapłacić, by go w rotacji zatrzymać, dlatego wychowanek Michigan rok temu podpisał 4-letnie przedłużenie kontraktu za 132 miliony dolarów. W sezonie 2022/23 Poole notował najlepsze liczby w karierze – 20,4 punktu, 4,5 asysty trafiając 43% z gry i 33,6% za trzy. Jednak jego postawa w kluczowych meczach play-off pozostawiała wiele do życzenia.
Siłą rzeczy zaczęła się pojawiać głosy, że Warriors zaczną młodym zawodnikiem handlować, by przy okazji wyczyścić swoje salary-cap i dać nowe umowy zarówno Klayowi Thompsonowi, jak i Draymondowi Greenowi. Problem polega jednak na tym, że w tym momencie Poole jest swego rodzaju kotem w worku, za którego zespół posiadający jego kontrakt w sezonie 2026/27 będzie musiał zapłacić 34 miliony dolarów. Czy zatem Poole jest warty inwestycji w niego takich środków? Trudno ocenić, w międzyczasie słyszymy głosy sugerujące, że Warriors mogą zmienić podejście.
Według informacji przekazanych przez Anthony’ego Slatera z The Athletic, zespół nie będzie latem tego roku handlował Poolem. Ani zawodnik, ani Klub nie czują w tym momencie palącej potrzeby rozstania, więc trener Steve Kerr operuje w założeniu, że do rozgrywek 2023/24 przystąpi z Poolem jako jego główną opcją z ławki rezerwowych. Rzekomo Warriors chcą przywrócić skład w całości, bez względu na fakt, że będzie ich to naprawdę słono kosztowało. W życie wchodzą nowe przepisy umowy zbiorowej, a ta jest szczególnie surowa dla zespołów regularnie przekraczających podatek od luksusu.
Klay za kolejne rozgrywki zarobi 43 miliony dolarów. Istnieje duża szansa, że latem tego roku podpisze przedłużenie i Warriors mogą go poprosić o duże finansowe poświęcenie. To samo dotyczy Draymonda Greena, który może trafić na rynek już teraz, jeśli nie wykorzysta opcji zawodnika za 27,5 miliona dolarów. Tymczasem w życie wchodzi przedłużenie debiutanckiego kontraktu Poole’a, którego wypłata z 3,9 milionów podskoczy do 27,4. To wszystko, razem z pieniędzmi dla Greena, może oznaczać dla GSW około 400 milionów dolarów płatności z tytułu salary-cap i podatku od luksusu.
Rzekomo Poole nadal ma bardzo silną pozycję u Kirka Lacoba oraz Mike’a Dunleavy’ego Jr’a, którzy tymczasowo przejęli obowiązki Boba Myersa – dotychczasowego generalnego menadżera Warriors. To właśnie Dunleavy w 2019 roku naciskał na zespół, by ten poświęcił wybór z późnej pierwszej rundy draftu na wychowanka Michigan, więc jest z nim związany emocjonalnie. Niewykluczone, że w trakcie sezonu Warriors będą szukać transferów, które pozwolą im zaoszczędzić. Wszystko zależy od tego, czy włączą się do walki o mistrzostwo NBA.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET