Przez trzy ostatnie sezony byli najgorszą drużynę w lidze, ale wygląda na to, że Houston Rockets teraz będą szli już tylko w górę tabeli. Nowy trener, sporo talentu w składzie, wysoki numer w tegorocznym drafcie do NBA, ale też przede wszystkim nawet ponad 60 milionów dolarów wolnych środków do wydania w to lato. Nic więc dziwnego, że na transferowej liście życzeń Rockets znajdziemy sporo nazwisk. Według informacji Jake Fischera z Yahoo Sports to nie tylko James Harden, choć on oczywiście tę listę otwiera.
If James Harden stays with the Sixers then the Rockets will turn to Raptors free agent guard Fred VanVleet, per @JakeLFischer in his latest piece. Houston is also in on Brook Lopez, Cam Johnson and Dillon Brooks. https://t.co/cJ9IRvXV7v
— Kevin O'Connor (@KevinOConnorNBA) June 6, 2023
Harden od miesięcy łączony jest z Houston i wiele wskazuje na to, że jego powrót do gry w barwach Rockets cały czas jest bardzo prawdopodobny. Obrońca nie wyklucza jednak pozostania w Filadelfii (jest ponoć „rozdarty” między Rockets a 76ers), gdzie zmienił się trener i miejsce Doca Riversa zajął Nick Nurse. Może też być tak, że pogłoski o przenosinach 32-latka do Houston są tylko próbą uzyskania lepszej pozycji negocjacyjnej Hardena w rozmowach z Szóstkami.
Gdyby jednak Rockets nie udało się pozyskać Hardena, to według Fischera opcją zapasową jest Fred VanVleet, który również może skorzystać z opcji gracza w swojej umowie i wejść tego lata na rynek wolnych agentów. Rozgrywający Toronto Raptors najprawdopodobniej tak właśnie postąpi i będzie jednym z gorętszych nazwisk na rynku, bo już był łączony także z takimi klubami jak Phoenix Suns, Los Angeles Lakers czy Orlando Magic.
Rakiety tymczasem chciałyby także wzmocnić się na skrzydle. Sporo mówiło się w ostatnich tygodniach o ich zainteresowaniu Khrisem Middletonem, który ma na przyszły sezon opcję gracza o wartości ponad 40 milionów dolarów. Wydaje się jednak, że jeśli skrzydłowy zrezygnuje z tych pieniędzy to tylko po to, aby podpisać nowy i dłuższy kontrakt z Milwaukee Bucks, którym ponoć pomagał nawet wybrać nowego szkoleniowca.
W związku z tym Rockets najprawdopodobniej będą musieli zwrócić się w innym kierunku. Ciekawą opcją jest dla nich Cameron Johnson, lecz on akurat jest zastrzeżonym wolnym agentem, a Brooklyn Nets już zapowiadają, że wyrównają każdą złożoną mu propozycję – oczywiście w granicach rozsądku. Dużo tańszy i łatwiejszy do pozyskania będzie za to Dillon Brooks, który także jest na liście Rockets, a który na 99 procent pożegna się z Memphis.
Władze teksańskiej drużyny postarać mają się też o wzmocnienie strefy podkoszowej, a w tym przypadku głównym kandydatem pozostaje kolega Middletona z Milwaukee, a więc Brook Lopez, który tego lata będzie niezastrzeżonym wolnym agentem, jeżeli wcześniej nie dogada się z Bucks w sprawie przedłużenia umowy. Jeszcze kilka tygodni temu z Rockets łączony był też Austin Reaves, ale zdaje się, że teraz nie jest to już dla Houston opcja.