Kibice Boston Celtics obudzili się na dużym kacu, bo to co zobaczyli poprzedniej nocy musiało ich bardzo boleć. Zespół prowadzony przez Joe Mazzullę całkowicie zrezygnował z walki i oddał mecz numer trzy swojemu rywalowi. Jimmy Butler nie mógł się powstrzymać, by przypomnieć Alowi Horfordowi pewien moment.
W serii finału Wschodniej Konferencji jest 3-0. Miami Heat poprzedniej nocy całkowicie Boston Celtics rozbili. Na pewnym etapie zespół z Bean-Town wyglądał tak, jakby nie miał ochoty kontynuować rywalizacji, za co spadła na nich fala krytyki ze wszystkich stron. Jeszcze w trakcie meczu Jimmy Butler pozwolił sobie na przypomnienie Alowi Horfordowi sytuacji ze spotkania numer jeden. Wówczas weteran rotacji C’s po udanej serii swojej drużyny uklęknął i zrobił gest oznaczający przerwę na żądanie, z której Miami Heat musieli skorzystać.
W obecnej sytuacji, gdy Heat prowadzą w serii 3-0, o tamtym momencie Horford chciałby zapewne zapomnieć. Butler oczywiście doskonale te rzeczy pamięta i postanowił się środkowemu C’s odpłacić tym samym, gdy w drugiej połowie Gabe Vincent trafił kolejną wielką trójkę i tym razem to goście z Bostonu potrzebowali przerwy, aby spróbować zachować twarz. Butler więc uklęknął na jedno kolano i wskazał na time-out. To był klasyczny Jimmy Butler, który zachowuje w pamięci pstryczki rywala i w odpowiednim momencie je wyciąga.
Celtics się już nie podnieśli. Po meczu Jaylen Brown otwarcie mówił o tym, że zespół swoją postawą zwiódł kibiców i cały Klub. Magic Johnson z kolei przyznał, że nigdy nie spodziewał się, że zobaczy zespół z Bostonu, który się po prostu poddał. Legenda Los Angeles Lakers autentycznie współczuła kibicom Celtics, że musieli oglądać swoją ukochaną drużynę w takiej dyspozycji. Z kolei fani Heat mają powody do zadowolenia, bo ich zespół gra na pełnych obrotach dokładnie wtedy, kiedy ma to kluczowe znaczenie.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET