Na drugiej rundzie skończył się sezon dla Golden State Warriors. Nie uda im się więc obronić tytułu. Co więcej, przed GSW bardzo pracowite lato, a na ten moment nie wiadomo nawet, czy architekt dotychczasowych sukcesów, a więc Bob Myers, przedłuży w ogóle kontrakt z kalifornijskim klubem. W kolejce po nowe kontrakty ustawili się też już m.in. Klay Thompson czy Draymond Green, ale to nie wszystko. O większą rolę zabiegać chce wciąż ledwie 20-letni Jonathan Kuminga.
Siódmy wybór draftu z 2021 roku w obu dotychczasowych sezonach pokazał spory potencjał, zyskując większą rolę w obliczu absencji Andrew Wigginsa, lecz w fazie play-off NBA znów niemal wypadł z rotacji, gdy Wiggins wrócił do składu. W związku z tym młody talent i jego obóz chcą tego lata rozmawiać z władzami Warriors o tym, jak dalej ma wyglądać ta współpraca. 20-latek chciałby bowiem więcej zadań, a jeżeli Wojownicy nie są w stanie mu zaoferować pełnego etatu, to możliwe, że Kuminga będzie chciał odejść.
Skrzydłowy po zakończeniu sezonu stwierdził, że jednym z jego największych priorytetów na to lato będzie praca nad zbieraniem piłki, aby w przyszłości „mógł być jak Kevon Looney„. 20-latek przerwę między sezonami zamierza spędzić w Miami, Nowym Jorku oraz Los Angeles i brać udział w różnych gierkach z innymi zawodnikami NBA, aby jak najszerzej móc się w ten sposób pokazać. Wygląda więc na to, że Kuminga zamierza tego lata wypromować swoją osobę.
„Siódemka” draftu z 2021 roku ma już na koncie łącznie 137 meczów na parkietach NBA. Jego średnie na poziomie 9.9 punktów, 3.4 zbiórek oraz 1.9 asyst w każdym meczu przy niemal 52-procentowej skuteczności rzutów z gry wskazują na naprawdę spory potencjał młodziutkiego przecież gracza.