Gdy latem 2021 roku Evan Fournier podpisywał kontrakt z New York Knicks, to w głowę pukali się przede wszystkim kibice Boston Celtics. Kilka miesięcy wcześniej Celtowie sięgnęli po francuskiego zawodnika, a ten solidną grą wywalczył sobie sporych rozmiarów kontrakt. Mało kto w Bostonie wierzył jednak, że Fournier będzie wart takich pieniędzy. Po niemal dwóch latach okazuje się, że Celtics dobrze zrobili, odpuszczając walkę o tego gracza.
30-latek w swoim drugim sezonie w Knicks totalnie wypadł z rotacji. Grał mało albo wcale. W trakcie sezonu zasadniczego pojawił się na parkiecie tylko 27 razy, a w fazie play-off NBA nie zaliczył ani jednego występu. – Dla mnie sezon skończył się tak naprawdę już dawno temu. To oczywiste, że w klubie dojdzie do zmian i zostanę wytransferowany – stwierdził w rozmowie z New York Post. – Nie ma szansy, że zatrzymają mnie w zespole – dodał.
Fournier doskonale zdaje sobie sprawę, że Knicks wolą rozwijać innych, młodszych zawodników, a jego kontrakt to w tej chwili coś, co nowojorska ekipa może ciekawie wykorzystać na rynku transferowy. – Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby do transferu nie doszło – stwierdził nawet. 30-letni Francuz przez 11 lat w NBA rozegrał łącznie 672 spotkań, notując w nich średnio 14.0 punktów przy 38-procentowej skuteczności rzutów za trzy punkty.