Austin Reaves uważa, że LeBron James zachowuje się jak 18-latek, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Lata mijają, a lider Los Angeles Lakers w wieku 38 lat robi rzeczy, o których wcześniej myśleliśmy jak o niemożliwych dla zawodników grających 20 lat w NBA. Wygląda na to, że wrażenie na kolegach z drużyny robi także to, jakim jest człowiekiem.
Mimo 20 sezonów na parkietach NBA LeBron James wciąż jest jednym z najlepszych koszykarzy w NBA, co potwierdził w pierwszej rundzie play-offów przeciwko Memphis Grizzlies, będąc jednym z najważniejszych ogniw w szeregach Los Angeles Lakers. Mimo licznych pochwał widać wyraźnie, że LBJ nie ma już tej samej dynamiki, która pozwalała mu bez problemu mijać rywali na pierwszych metrach, a eksperci spekulują, że prawdopodobnie gra z urazem.
Wygląda na to, że James nie jest typowym 38-latkiem także poza parkietem. – Szczerze mówiąc, zachowuje się jakby miał 18 lat. Tak się zachowuje. Jest dziecinny w pozytywnym znaczeniu – wyznał Austin Reaves, kolega LBJ-a z Lakers, cytowany przez Lakers Daily. 20 lat na zawodowych parkietach sprawia, że James ma doświadczenie i wiedzę, którą może przekazać młodszym graczom, takim jak Reaves.
– Mamy wielu młodych graczy, rozumiem, że moim zadaniem jest upewnienie się, że są równi. Jeden mecz nie zadecyduje o całej serii. Musimy być lepsi. Chcę, żeby wszyscy czuli się pewnie, gdy wchodzą na parkiet i grają. Ja powinienem się martwić o wszystkie wykresy i sprawy związane z taktyką – stwierdził James, cytowany przez fadewayworld.net.
I choć LeBron może być dziecinny, jeśli chodzi o podejście do niektórych spraw, to w przypadku walki o najwyższe cele jest śmiertelnie poważny. Mimo 38 lat na karku LBJ wciąż jest jednym z najlepszych zawodników w lidze, osiągając w pierwszej serii 22,2 punktu, 11,2 zbiórki i 5,2 asysty, trafiając 48,6 proc. z gry.
Lakers mają trochę więcej czasu na odpoczynek i wciąż czekają na przeciwnika w drugiej rundzie, którego wyłoni decydujący mecz w serii Sacramento Kings – Golden State Warriors. Choć LAL awansowali do play-offów dopiero z 7. miejsca w Konferencji Zachodniej, teraz znajdują się w gronie ośmiu najlepszych drużyn NBA z realnymi szansami na awans do finału.
***