Już w pierwszej rundzie fazy play-off zakończył się sezon dla drużyny Los Angeles Clippers, która w ostatnich spotkaniach musiała grać zarówno bez Paula George’a, jak i Kawhia Leonarda. Większą rolę przejął Russell Westbrook, ale nie był w stanie pomóc Clippers urwać więcej niż jednego meczu. Teraz klub i rozgrywający muszą zastanowić się nad przyszłością i zadecydować, czy chcą kontynuować współpracę.



Nie tak to miało wyglądać. Los Angeles Clippers mieli bić się o mistrzostwo, lecz problemy zdrowotne liderów drużyny pokrzyżowały plany kalifornijskiej drużynie. Paul George nie grał od 21 marca z powodu urazu kolana, a Kawhi Leonard zdołał wystąpić tylko w dwóch pierwszych meczach serii pierwszej rundy przeciwko Phoenix Suns. Słońca podniosły się po porażce w pierwszym meczu i wygrały cztery kolejne starcia, wyrzucając tym samym Clippers za burtę fazy play-off.

Otwarte jest pytanie, czy Clippers w mniej więcej podobnym składzie spróbują po raz kolejny w przyszłym sezonie. Niepewna jest przyszłość Tyronna Lue, choć sam szkoleniowiec Clippers twierdzi, że nie spodziewa się, aby miał stracić swoją posadę. Nie wiadomo też, czy w zespole pozostanie Russell Westbrook, który latem wejdzie na rynek wolnych agentów. O przyszłość rozgrywającego w drużynie Clippers zaraz po wtorkowej porażce pytany był właśnie Lue.

Trener LAC wprost stwierdził, że ma nadzieję, iż Westbrook pozostanie w składzie także na kolejny sezon. – Liczę, że teraz wszyscy zobaczyli, że Russ ma jeszcze sporo paliwa w baku. Jednocześnie taka jego gra mogła sprawić, że także innym zespołom mogły się otworzyć oczy, że warto dać mu szansę. Chcę go jednak na pewno mieć z powrotem w drużynie – oznajmił Lue, chwaląc tym samym naprawdę solidną postawę 33-latka w ostatnich tygodniach.

Westbrook notował średnio 15.8 punktów, 4.9 zbiórek oraz 7.6 asyst przy 49-procentowej skuteczności z gry w 21 meczach sezonu zasadniczego w barwach Clippers. W obliczu absencji liderów większy ciężar gry wziął na siebie w fazie play-off NBA, kończąc ją ze średnimi na poziomie 23.6 oczek, 7.6 zbiórek oraz 7.4 asyst w pięciu spotkaniach przeciwko Suns. Fakt faktem, że miewał spore problemy z efektywnością, ale i tak znajdował sposoby, by pozytywnie wpływać na grę LAC.

On sam w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że cały ten sezon był dla niego jak prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Rozgrywki zaczął jako zawodnik Los Angeles Lakers, a potem przez miesiące pojawiały się plotki o jego ewentualnym transferze, do którego ostatecznie doszło w ostatnim dniu okienka wymian. – Od tego momentu mentalnie znalazłem się w dużo lepszym miejscu – stwierdził nawet, wysyłając wyraźny sygnał, że nie czuł się dobrze w barwach Lakers.

Russ zabrał też głos w sprawie swojego nowego kontraktu. Z jednej strony przyznał, że chciałby zagrać pełen sezon u boku zdrowych George’a i Leonarda, gdyż jego zdaniem klub może wtedy zdobyć tytuł, ale też zapowiedział, że odpowiednie decyzje podejmie dopiero wtedy, gdy przyjdzie na to czas. Zwrócił też uwagę na to, że tak w zasadzie po raz pierwszy w karierze będzie wolnym agentem. Na razie nie wiadomo jednak, jakie będzie miał oczekiwania finansowe i kto byłby zainteresowany.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    5 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments