LeBron James uważa, że bycie ojcem trójki dzieci pomaga mu w byciu lepszym koszykarzem, a przede wszystkim liderem Los Angeles Lakers. Choć na przestrzeni lat niektórzy kibice zarzucali mu, że nie jest dobrym przywódcą, a w najważniejszych momentach nie potrafi pokierować zespołem, to ostatecznie jego styl gry pozwolił mu na wygranie czterech mistrzostw. W pierwszym meczu rozpoczętych play-offów pokazał, że potrafi być liderem z krwi i kości.
Los Angeles Lakers wygrali w niedzielę w spotkaniu otwierającym serię pierwszej rundy play-offów przeciwko Memphis Grizzlies. Goście świetnie rozegrali końcówkę meczu i wygrali 128:112. Liderem statystycznym ekipy z Kalifornii był Anthony Davis, autor 22 punktów, 12 zbiórek, siedmiu bloków i trzech przechwytów. W końcówce to jednak Austin Reaves pociągał za sznurki, oddawał i, co najważniejsze dla Lakers, trafiał najważniejsze rzuty. Tylko w czwartej kwarcie Reaves zdobył 14 oczek.
Tuż po meczu James bardzo chwalił kolegów z zespołu, szczególnie Reavesa. W kluczowych momentach James nie miał problemu z oddaniem władzy w ręce mniej doświadczonego kolegi z zespołu, z czego był dumny. – Znaleźliśmy coś, co działało. Jest takie stare powiedzenie: „Jeśli coś działa, nie psuj tego” – stwierdził po meczu LBJ, który został w końcu zapytany o to, jak udało mu się zaszczepić tak dużą pewność siebie w tak młodym zawodniku.
Zdaniem Jamesa w byciu lepszym liderem w koszykówce pomaga mu tacierzyństwo. Pozwala mu to dostrzegać potrzeby każdego gracza, popatrzeć na niego jak na osobną jednostkę. – Musisz zwracać uwagę. To wszystko. Musisz zwracać uwagę dzień po dniu i wiedzieć, że każdy człowiek jest inny. Musisz wiedzieć, jak wydobyć to, co najlepsze z danej osoby. I to w różny sposób – dodał James w rozmowie z reporterami.
– Myślę, że bierze się to też z tego, że jestem ojcem. Mając trójkę dzieci, rozumiem to, że muszę do każdego podchodzić w inny sposób, by wydobyć z nich jak najwięcej. Na niektóre mogę krzyczeć, dla innego muszę być milszy. Niektóre muszę wziąć na stronę i coś wytłumaczyć, a innemu powiedzieć wszystko przy innych. Myślę, że to pomaga – stwierdził.
James zakończył mecz z 21 punktami, 11 zbiórkami i pięcioma asystami. Miał jednak też pięć strat, co z pewnością będzie chciał poprawić w kolejnym występie. Drugi mecz serii pomiędzy Lakers i Grizzlies zostanie rozegrany w nocy ze środy na czwartek o godz. 1.30. Ewentualna wygrana Lakers da im bardzo dużą zaliczkę przed powrotem do własnej hali.
***