Rudy Gobert dołączył do ekipy z Minneapolis po jednomeczowym zawieszeniu, spowodowanym uderzeniem Kyle’a Andersona. Jego występ przeciwko Oklahoma City Thunder stoi jednak pod znakiem zapytania. Powodem problemy francuskiego środkowego z plecami.
Decyzją władz Minnesota Timberwolves Rudy Gobert nie zagrał w pierwszym meczu play-in z Los Angeles Lakers, który zakończył się zwycięstwem „Jeziorowców” 108-102 po dogrywce, pomimo 15-punktowej straty w 3. kwarcie. Powodem zawieszenia Francuza było uderzenie kolegi z drużyny – Kyle’a Andersona – podczas przerwy na żądanie w spotkaniu z New Orleans Pelicans.
W czwartek Gobert spotkał się z dziennikarzami po raz pierwszy od czasu bójki i z ogromną dozą niepewności wyraził chęć powrotu na parkiet.
– Wciąż jestem jeszcze trochę obolały, nie ruszam się tak, jakbym chciał, ale stawiam małe kroczki do przodu – powiedział trzykrotny zdobywca DPOY, cytowany przez ESPN.
Timberwolves zapewniają, że oczyścili atmosferę w szatni przed meczem z Oklahoma City Thunder. Gobert także odniósł się do starcia.
– Przeprosiliśmy się i tyle, ruszyliśmy dalej. Takie jest życie. Kiedy miliony ludzi ma opinie na jakiś temat po obejrzeniu wideo, to nie mamy nad tym kontroli. Mamy ją nad wzajemnym szacunkiem i budowaniu relacji. Kocham Kyle’a, jest dla mnie jak brat, ale czasami nawet w rodzinie dochodzi do spięć. Zdarza się nam popełnić błędy, ale uczymy się na nich i idziemy dalej – dodał Francuz.
Pierwszy sezon Goberta w Minnesocie po przenosinach z Utah nie układa się dobrze. Trudno jest mu zgrać się z drugim wysokim podkoszowym Karlem-Anthonym Townsem i resztą zawodników. Obecnie jego występ stoi pod znakiem zapytania przez problemy z plecami. Na dodatek z gry wyłączony jest jeszcze jeden starter – Jaden McDaniels – po tym, jak złamał prawą dłoń, wyładowując frustrację meczem z Pelicans na ścianie w tunelu. Naz Reid również nie będzie miał okazji poratować drużyny z Minneapolis przez złamany nadgarstek.
– Pracujemy nad nim. Mam nadzieję, że zagra, ale nie mogę nic obiecać. Jeszcze nie wykluczyliśmy go ze składu – skomentował trener Timberwolves, Chris Finch.
***