Play-offy NBA są tuż za rogiem, a jednym z najciekawiej zapowiadających się starć pierwszej rundy będą mecze Phoenix Suns z Los Angeles Clippers. W tle dojdzie do rywalizacji Russella Westbrooka i Kevina Duranta, którzy latami występowali w barwach Oklahoma City Thunder. I choć między zawodnikami były liczne animozje, rozgrywający Clippers twierdzi, że wszystko, co złe, już minęło.
Natłok gwiazd zarówno po stronie Phoenix Suns, jak i Los Angeles Clippers przyciągnie przed odbiorniki wielu kibiców. Dodatkowym smaczkiem będzie pojedynek Russella Westbrooka z Clippers i Kevina Duranta z Suns, którzy przez lata byli najlepszymi zawodnikami Oklahoma City Thunder. Duet rozpadł się w 2017 r., kiedy KD zdecydował się opuścić Oklahomę, by dołączyć do Golden Stat Warriors.
Po odejściu Westbrook nie ukrywał złości, nie mógł się pogodzić z tym, że wieloletni przyjaciel opuścił go, by zdobywać tytuły z Warriors – ostatecznie wygrał dwa razy. Rozgrywający był napędzony i w kolejnym sezonie zdobył tytuł najlepszego zawodnika sezonu regularnego. Wszystko wskazuje jednak na to, że animozje pomiędzy koszykarzami zostały zażegnane.
– Nie ma pomiędzy nami problemów. Nie mam dla niego nic więcej poza szacunkiem za to, co zrobił. Nie mam mu nic za złe – powiedział Westbrook na konferencji prasowej, cytowany przez Yahoo. Choć KD rozstał się z nim w zły sposób, to Westbrook jest świadomy tego, jak znakomitym koszykarzem jest skrzydłowy Suns.
– Zawsze był bardzo efektywny, ale z czasem jest jeszcze bardziej efektywny, podejmuje lepsze decyzje rzutowe. Prawdopodobnie jeden z najlepszych rzucających zawodników, jakich widziałem – podkreślił Westbrook. W zakończonym sezonie regularnym Durant został pierwszym koszykarzem w historii NBA, który skończył sezon, trafiając 55% z gry, 40% za trzy i 90% z linii rzutów osobistych.