W kontekście Dallas Mavericks najwięcej mówi się w ostatnim czasie o kolejnych porażkach, a od piątku o rozczarowującym odpadnięciu z rywalizacji już na etapie sezonu zasadniczego. Odrywając się trochę od tej sytuacji przedstawiamy Wam historię Reggie Bullocka, który w ramach inwestycji kupił nie samochód czy apartament, a wyspę.
Reggie Bullock od wielu lat znany jest ze swojej nietuzinkowości, czego przykładem są chociażby charakterystyczne dredy na głowie zawodnika. Skrzydłowy, który na parkietach NBA występuje już od dziewięciu sezonów, od lat poszukiwał inwestycji na ulokowanie części zarobionych w trakcie kariery pieniędzy. Jak się niedawno okazało, Bullock dość niecodziennie zdecydował się kupić własną wyspę u wybrzeży Morza Karaibskiego.
Należący od kilku miesięcy do zawodnika kawałek lądu ma 20 tys. metrów kwadratowych i mieści się w państwie o nazwie Belize w Ameryce Środkowej. – Szukałem różnych opcji. Wyspa w Belize stanowiła okazję – przyznał Bullock w rozmowie z Andscape. – Zamierzam na niej postawić wakacyjną willę dla mnie i mojej rodziny, jednak dostęp do wyspy będą też mieli ludzie z zewnątrz – dodał.
Oprócz willi zawodnika na wyspie mieścić się ma także osiem posiadłości do wynajęcia dla urlopowiczów, restauracja, boisko do koszykówki oraz spa. Swoją własność, za którą zapłacił około 2 mln dolarów, gracz Mavericks postanowił nazwać „Bullock Cayon”. W 2019 roku zawodnik namawiał do wspólnej inwestycji w wyspę także ówczesnego kolegę z New York Knicks Dennisa Smitha Jr.
Posiadłość ma być gotowa jeszcze w tym roku.
Obserwuj mnie na Twitterze -> Maks Kaczmarek (@maks_kacz) / Twitter