Utah Jazz mogą wkrótce wskrzesić kolejny młody talent. Klub podpisał dłuższy kontrakt z Luką Samanicem, który nie sprawdził się pod skrzydłami Gregga Popovicha w San Antonio Spurs.
Przed paroma dniami Utah Jazz stracili matematyczne szanse na awans do turnieju play-in. Ich sezon zakończy się po niedzielnym spotkaniu z cały czas pozostającymi w grze o pierwszą szóstkę na Zachodzie Los Angeles Lakers. Rozgrywki 2022/23 trzeba uznać jednak dla klubu za przełomowe. Zespół wytyczył drogę na kolejne rozgrywki, która oparta będzie o zawodników dotychczas drugiego planu.
W poszukiwaniu kolejnego niedocenianego dotychczas nazwiska klub zwrócił się w kierunku rynku wolnych agentów. Jazzmani zdecydowali się na podpisanie 10-dniowej umowy z Luką Samanicem. Kontrakt zakończył się w ostatnich dniach, a klub po rozmowach z zawodnikiem zdecydował się zaproponować mu współpracę do końca sezonu 2023/24.
Pierwsze dwa lata kariery na boiskach NBA skrzydłowy spędził w San Antonio, gdzie po wyborze z 19. numerem draftu 2019 w barwach Spurs rozegrał 36 spotkań. W koszulce Jazz w tym sezonie zawodnik wystąpił dotychczas w pięciu meczach, dwukrotnie wychodząc w podstawowej piątce. W średnio 20 minut spędzanych na parkiecie zawodnik notował 7,4 punktu i 4 zbiórki.
Obserwuj mnie na Twitterze -> Maks Kaczmarek (@maks_kacz) / Twitter