Odkąd trener Mike Brown przejął lejce w Sacramento, zespół zaczął grać zorganizowaną koszykówkę po obu stronach parkiet. W efekcie Kings są jedną z najgroźniejszych drużyn w lidze, a poprzedniej nocy przerwali trwającą szesnaście lat serię bez awansu do fazy posezonowej.
To wielka chwila dla całego Klubu oraz społeczności Sacramento Kings. Zespół rozbił na wyjeździe Portland Trail Blazers 120:80 i w ten sposób przypieczętował swoje miejsce wśród ekip, które wywalczyły bezpośredni awans w Zachodniej Konferencji. Kings z bilansem 46-30 są obecnie na 3. miejscu w tabeli i nadal mogą złapać drugich Memphis Grizzlies przed zakończeniem sezonu regularnego. De facto przystępując do rywalizacji w pierwszej rundzie play-off, zespół trenera Mike’a Browna będzie traktowany jak faworyt.
Szesnaście lat bez awansu do play-offów to była najdłuższa taka seria spośród wszystkich profesjonalnych lig w Stanach Zjednoczonych. Kings zrzucili z siebie naprawdę duże brzemię. Kings mogą jeszcze nawiązać do sezonu 2003/04, wówczas po raz ostatni w ramach rozgrywek zasadniczych wygrali 50 meczów. Natomiast w sezonie 2005/06 ostatni raz grali w play-offach. Wówczas trenerem był Rick Adelman. Wcześniej razem z Chrisem Webberem próbowali podbić zachód, ale za każdym razem im czegoś brakowało.
W zespole z sezonu 2005/06 grali Mike Bibby i Peja Stojaković. W pierwszej rundzie zostali bardzo szybko pokonani przez broniących tytułu San Antonio Spurs. W tym roku może być zupełnie inaczej. Trener Brown uczynił z liderów dwójkę De’Aaron Fox oraz Domantas Sabonis. Pierwszy odsłania coraz więcej ze swojego potencjału, a drugi jest graczem all-around i de facto mózgiem całej operacji. Panowie stworzyli jeden z najlepszych duetów w lidze i grę Kings w tym sezonie ogląda się z dużą przyjemnością.
Przy okazji trener Brown jest głównym kandydatem do nagrody dla najlepszego szkoleniowca sezonu regularnego i nie da się ukryć, że to wyróżnienie mu się po prostu należy. Na kogo teraz spadnie najdłuższa seria bez awansu do fazy posezonowej. Najprawdopodobniej dwie drużyny – New York Jets z NFL oraz Buffalo Sabres z NHL. Jeśli ci drudzy nie awansują do play-offów w tym sezonie, obie ekipy dobiją do dwunastu lat bez awansu. Natomiast w NBA najdłuższa seria należy do Charlotte Hornets, którzy ostatnio w play-offach grali w 2016 roku.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET