Nie był to udany powrót LeBrona Jamesa do gry. Los Angeles Lakers po raz pierwszy w tym sezonie mogli wyjść „na plus”, lecz nie dali rady w pojedynku z Chicago Bulls. W dobrym humorze mógł być więc m.in. Patrick Beverley, czyli były gracz Lakers, który po transferze z Los Angeles obiecał, że zrobi wszystko, aby przeszkodzić LAL w awansie do fazy play-off.
Dużej szansy nie wykorzystali zawodnicy Los Angeles Lakers, którzy w niedzielę mieli szansę wyjść z bilansem na plus, lecz przegrali z Chicago Bulls. Nie udał się więc powrót do gry LeBrona Jamesa, a swój moment miał m.in. Patrick Beverley, który pod koniec meczu zdobył bardzo ważne punkty, ogrywając byłego kolegę z zespołu. Po wszystkim pokazał zresztą, że LeBron jest „za mały”:
W całym spotkaniu Beverley do 10 punktów dołożył cztery zbiórki oraz pięć asyst i pomógł Bykom zaliczyć ważne zwycięstwo w walce o fazę play-off. Bo choć ekipa z Chicago przeszkodziła w ten sposób rywalom, to jednak zdecydowanie ważniejsze było to, by dodać kolejną wygraną do bilansu. Bulls w tej chwili z 36 zwycięstwami i 38 porażkami zajmują 10. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej NBA i mają już sporą przewagę nad Pacers (33-42) i Wizards (33-42), tracąc jednocześnie niewiele do Raptors (37-38) i Hawks (37-38).
Porażka skomplikowała natomiast życie Lakers (37-38), tym bardziej że w niedzielę swoje mecze wygrali Timberwolves (38-37) oraz Thunder (37-38). W ten sposób Beverley spełnił jednak swoją obietnicę. Gdy został wytransferowany przez Lakers obiecał bowiem w jednym z odcinków swojego podcastu, że teraz jednym z jego głównych celów jest utrudnić byłej drużynie awans do fazy play-off NBA. Bulls i Lakers spotkają się ponownie już w nocy ze środy na czwartek – tym razem w Chicago.
Po niedzielnym meczu Beverley na chwilę wrócił jeszcze do swojej przygody w Los Angeles, stwierdzając że nie był właściwie wykorzystywany. – Jeśli jestem łyżką, to trener Donovan tak mnie właśnie wykorzystuje. Dla Lakers też byłem łyżką, ale oni używali mnie jak widelca – oznajmił 34-latek, używając barwnego porównania. Dla Byków niedzielne zwycięstwo było drugim z rzędu. Podopieczni trenera Billy’ego Donovana z ostatnich 10 spotkań wygrali siedem.
***