Za sprawą spotkania Wizards-Spurs do Waszyngtonu powróciła „Polish Heritage Nigh” organizowana przez Marcina Gortata. Bez Jeremy’ego Sochana w składzie Spurs przegrali tymczasem z Wizards. W pozostałych meczach Celtics pokonali Pacers, Grizzlies zagwarantowali sobie play-offy po meczu z Rockets, osłabieni Hornets nieoczekiwanie pokonali Mavericks, Warriors wygrali z 76ers, Suns ponieśli porażkę z rąk Kings, a Lakers okazali się lepsi od Thunder.
Washington Wizards – San Antonio Spurs 136:124
- Dziewiąta edycja Polskiej nocy w NBA za nami. Po krótkiej przerwie piękna promocja polskiej kultury w Waszyngtonie ponownie się odbyła. W Capital One Arena nie zabrakło biało-czerwonym barw na trybunach i telebimach, pamiątkowych filmików oraz koszulek, nagród wręczonych weteranom, czy degustacji polskiego jedzenia.
- W samym spotkaniu nie wystąpił Jeremy Sochan, który zmaga się z powracającym bólem w prawym kolanie. Mecz nie zawiódł swoim poziomem, a wyrównaną rywalizację w decydującej kwarcie przełamali Czarodzieje. Gospodarze, dzięki wygranej 37-26 czwartej kwarcie przełamali serię czterech porażek z rzędu.
- Najwięcej punktów dla zwycięzców rzucił Corey Kispert, który za sprawą 26 oczek ustanowił swój nowy rekord kariery. 24 dodał Delon Wright, 23 Kristaps Porzingis, a 21 Deni Avdija. W szeregach gości 30 punktów zanotował Keldon Johnson.
Boston Celtics – Indiana Pacers 120:95
- Celtowie odnieśli 51. zwycięstwo, wygrywając 4 z 5 ostatnich spotkań. Tym razem podopieczni Joe Mazzulli nie dali żadnych szans Pacers, którzy grają ostatnio w niemal pełnym składzie. Na parkiecie w TD Garden najjaśniej błyszczał Jayson Tatum, zdobywca 34 punktów, 7 zbiórek, ale też 6 strat. Lider Celtics trafił 13 z 24 rzutów z gry (54%).
- Wtórował mu Jaylen Brown, autor 27 oczek, 7 zbiórek i 4 asyst. – Graliśmy we właściwy sposób. Jest to kluczowe – powiedział Brown. – Zachęcanie do agresywnej gry. Pozostali zawodnicy robili to, w czym są najlepsi – dodał. 22 punkty i 9 asyst dołożył Derrick White. 12 oczek i 6 asyst dołożył Grant Williams. – Nasi chłopcy opanowali ten etap sezonu i myślę, że są teraz w dobrym miejscu – powiedział Joe Mazzulla.
- W szeregach Pacers po 20 punktów zdobyli Myles Turner (6 zbiórek) i Tyrese Haliburton (6 zbiórek i 9 asyst). 12 oczek i 6 zbiórek dołożył Isaiah Jackson. Koszykarze Pacers trafili zaledwie 4 z 26 prób zza linii 7,24, co daje fatalne 15% skuteczności w tym elemencie.
- Boston Celtics z bilansem 51-23 zajmują drugie miejsce w konferencji wschodniej. 5 z 8 ostatnich spotkań sezonu regularnego rozegrają we własnej hali (TD Garden). Atut własnego parkietu daje realną szansę na wyprzedzenie liderów tabeli Wschodu, Milwaukee Bucks (53-20).
Autor: Mateusz Malinowski
Toronto Raptors – Detroit Pistons 118:97
- Jednostronne spotkanie, w którym przez 48 minut karty rozdawała jedna drużyna. Już po 4 minutach Raptors wyszli na dwucyfrowe prowadzenie, które do końca meczu udało im się jedynie powiększyć. Wszystko za sprawą przewagi na tablicach (46-39 w zbiórkach) i lepszej dyspozycji zza łuku (zaledwie 6 celnych trójek gości, przy 13 po stronie gospodarzy).
- Praktycznie pewnych już udziału w turnieju play-in na Wschodzie gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Pascal Siakam, który do 32 punktów dodał 5 zbiórek i 9 asyst. Chris Boucher rzucił 19 oczek, zbierając przy tym z tablic 13 piłek, a Fred VanVleet uzyskał 18 punktów. Po stronie Pistons 20 punktów i 8 asyst na koncie Jadena Ivey’a.
- Ekipa z Toronto ma bilans 7-0 w meczach, w których udaje jej się utrzymać przeciwników poniżej 100 punków.
Memphis Grizzlies – Houston Rockets 151:114
- Dzięki zwycięstwu Grizzlies zapewnili sobie oficjalnie udział w tegorocznych play-offach. Wygrana nie przyszła gospodarzom zbyt ciężko, a zespół przez cały mecz dominował, w pewnym momencie prowadząc nawet 41 punktami.
- Miśki trafiły dziś aż 25 trójek (przy 7 Rockets), z czego 10 padło łupem Luke’a Kennarda. Strzelec ustanowił tym samym nowy rekord organizacji i stał się dopiero drugim w historii NBA graczem, który uzyskał 30 punktów, trafiając przy tym jedynie rzuty zza łuku. 25 oczek dodał Desmond Bane, a po 18 Ja Morant i Jaren Jackson Jr. Dla gości 21 punktów uzyskał Tari Eason, a po 20 Jabari Smith Jr i Kevin Porter Jr.
Dallas Mavericks – Charlotte Hornets 109:117
- Za sprawą dość wstydliwej porażki Mavericks wypadli poza pierwszą dziesiątkę na Zachodzie i po raz pierwszy od dawna nie zajmują miejsca premiowanego awansem, czy to do play-offów, czy do turnieju play-in. W połowie trzeciej kwarty Hornets wyszli na 19-punktowe prowadzenie, jednak kilka minut po tym gospodarze w pełni odrobili straty i wydawało się, że przełamią serię dwóch porażek z rzędu. Za sprawą jakościowych minut od zmienników goście tymczasem odpowiedzieli serią 10-0, tym razem gwarantując sobie komfort aż do ostatniego gwizdka.
- Oprócz LaMelo Balla Hornets zagrali dziś bez Terry’ego Roziera i Kelly’ego Oubre Jr-a. 28 punktów rzucił dla gości P.J. Washington, a 25 Gordon Hayward. Mavericks przegrali tymczasem po raz szósty w ośmiu ostatnich meczach i po raz siódmy na przestrzeni 10 spotkań z Luką Donciciem (34 punkty, 10 zbiórek, 8 asyst) i Kyrie Irvingiem (18 punktów, 9 zbiórek, 7 asyst) w składzie.
Utah Jazz – Milwaukee Bucks 116:144
- Kolejne spotkanie zdominowane przez jedną ze stron. Jazzmani ani razu w tym spotkaniu nie prowadzili, nie mogąc nawet cieszyć się z remisu. Bucks od pierwszej minuty przejęli inicjatywę, dociskając pedał gazu i nie oglądając się za siebie. W końcówce trzeciej kwarty ich przewaga przekraczała 35 punktów.
- 42 asysty przy 55 trafieniach z gry gości może robić wrażenie. Dla drużyny Mike’a Budenholzera 25 punktów rzucił Grayson Allen, 24 wraz z 6 zbiórkami i 11 asystami dodał Giannis Antetokounmpo, a z 22 na koncie zawody zakończył Pat Connaughton. Dla Jazz 26 punktów rzucił Simone Fontecchio.
Golden State Warriors – Philadelphia 76ers 120:112
- Trzecie zwycięstwo z rzędu odnieśli koszykarze z San Francisco. Do wygranej nad Sixers poprowadził fantastyczny duet obrońców Curry-Poole, który zdobył razem 62 punkty. Jordan Poole zanotował 33 punkty, trafiając 6 z 11 prób (55%) zza łuku, zaś Steph Curry dołożył 29 punktów i 8 zbiórek. Liderowi GSW trafił tylko 2 trójki (2/7, 29%), ale jego skuteczność w rzutach za dwa wyglądała zdecydowanie lepiej (73%).
- Bardzo dobre zawody rozegrał też Klay Thompson, autor 21 punktów, 6 trójek i 6 zbiórek. Double-double zanotował Draymond Green (10 punktów, 7 zbiórek i 10 asyst). –Czuję się dobrze. To jest ten moment, w którym musisz podkręcić swoją grę. Uwielbiam tę porę – powiedział Green. 12 punktów i 6 zbiórek dołożył JaMychal Green.
- Po stronie Sixers brylował Joel Embiid. Lider Szóstek zdobył 46 punktów, 9 zbiórek i 8 asyst. 23 oczka i 6 zbiórek dodał Tobias Harris, zaś punktów dodał Tyrese Maxey (5 asyst).
Autor: Mateusz Malinowski
Portland Trail Blazers – Chicago Bulls 96:124
- Starcie wyrównane jedynie w pierwszej kwarcie. Dzięki wygranej 35-19 drugiej ćwiartce Byki zapewniły sobie punktowy komfort, który pozwolił im na odniesienie szóstego zwycięstwa w ośmiu ostatnich meczach. Na dziewięć spotkań do zakończenia sezonu regularnego Bulls umocnili się na 10. lokacie na Wschodzie, tracąc zaledwie 1,5 meczu do wyprzedzających ich Raptors.
- Pod nieobecność DeMara DeRozana 33 punkty dla zwycięzców rzucił Zach LaVine, a 23 dodał Nikola Vucević. W szeregach Trail Blazers, którzy za sprawą dzisiejszej porażki, do miejsca premiowanego awansem do play-in tracą już 3,5 meczu, 24 punkty rzucił Shaedon Sharpe, a 15 zaliczył Trendon Watford.
Sacramento Kings – Phoenix Suns 135:127
- Mimo znakomitej dyspozycji Devina Bookera (32 punkty, 8 zbiórek i 5 asyst) i Terrence’a Rossa (30 punktów i 5 zbiórek) Suns nie potrafili zwyciężyć niesamowitych w tym sezonie Sacramento Kings. –To było wielkie zwycięstwo naszych chłopaków – powiedział trener Kings, Mike Brown. –Energia płynąca z tej hali jest poza skalą – dodał. Królów do zwycięstwa poprowadził Kevin Huerter, zdobywca 29 punktów, 9 zbiórek i 5 asyst. 24-latek trafił 6 trójek (najwięcej w zespole).
- Bliski triple-double był Domantas Sabonis, autor 27 punktów, 9 zbiórek i 9 asyst. 23 oczka zanotował Harrison Barnes, zaś 19 oczek dołożył De’Aaron Fox. Kings zdobyli aż 45 punktów w trzeciej kwarcie, wygrywając w tej części gry 19 punktami (45:26).
- Double-double, w postaci 15 punktów i 13 asyst zaliczył Chris Paul. 17 oczek i 6 zbiórek dodał Jock Landale, a 15 punktów zapisał na swoje konto TJ Warren. –Nasza ławka zagrała bardzo dobrze – powiedział Booker. –Trzymali wynik w trzeciej kwarcie, kiedy Chris i ja musieliśmy odpocząć. Zabrakło sił, żeby wygrać to spotkanie – dodał.
Autor: Mateusz Malinowski
Los Angeles Lakers – Oklahoma City Thunder 116:111
- Kolejny krok Lakers w kierunku play-offów został właśnie wykonany. – To był mecz, który musieliśmy wygrać – przyznał na konferencji Anthony Davis. Po zdecydowanym prowadzeniu w pierwszej połowie, w drugiej zaliczka gospodarzy została roztrwoniona. Na cztery minuty przed końcowym gwizdkiem na tablicy wyników widniał remis, a do głosu po stronie Lakers doszli starterzy, którzy zamknęli mecz stosunkiem 11-6.
- Po nieobecność LeBrona Jamesa i D’Angelo Russella po raz kolejny ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Anthony Davis. Podkoszowy rzucił 37 oczek, a do dorobku dołożył 15 zbiórek. 21 punktów zanotował Dennis Schroder, a 20 powracający do gry Lonnie Walker IV. Dla Thunder po 27 punktów zanotowali Shai Gilgeous-Alexander i Josh Giddey, który dodatkowo uzyskał 17 zbiórek.
Wspieraj PROBASKET
