LeBron James zaprzeczył doniesieniom, które wskazywały, że wróci do gry jeszcze w sezonie regularnym. W czwartek dziennikarze Adrian Wojnarowski i Shams Charania poinformowali, że gwiazdor Los Angeles Lakers powinien zagrać w przynajmniej trzech ostatnich meczach Lakers przed rozpoczęciem play-offów. James wskazał, że wolałby mówić za siebie.
W czwartek dziennikarz ESPN Adrian Wojnarowski i pracujący w portalu The Athletic Shams Charania poinformowali, że LeBron James wykonał znaczący progres, wrócić do aktywności na parkiecie i prawdopodobnie wróci do gry w ostatnim tygodniu sezonu regularnego i rozegra w kończących się rozgrywkach jeszcze trzy lub cztery mecze. Trzy ostatnie spotkania Los Angeles Lakers zagrają we własnej hali, a ich przeciwnikiem będą: Los Angeles Clippers, Phoenix Suns i Utah Jazz.
Takie doniesienia nie spodobały się Jamesowi, który postanowił odnieść się do nich w mediach społecznościowych. – Nie było dzisiaj żadnej oceny [kontuzjowanej stopy – red.] i nie było żadnej docelowej daty mojego powrotu. Po prostu pracuję przez całą dobę, każdego dnia (3 razy dziennie), aby dać sobie jak największą szansę na powrót do pełni sił, kiedy tylko będę mógł wrócić. Niech Bóg błogosławi wszystkie wasze źródła. Mówię za siebie! – napisał w mediach społecznościowych James.
W zeszłym tygodniu rozgrywający zespołu Dennis Schroeder powiedział, że LBJ uczestniczy w trzech sesjach treningowych dziennie. Wszytko po to, by wrócić do gry w wysokiej dyspozycji. – Treningi są intensywne i przebiegają w prawidłowy sposób – zapewnił trener Darvin Ham, zapytany o to, jak trenuje lider Lakers.
W tym momencie LAL są na 9. miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej. Jednocześnie do 6. pozycji, dającej bezpośredni awans do play-offów, którą zajmują Golden State Warriors, tracą zaledwie 1,5 spotkania.
W 20. sezonie na parkietach NBA James osiągał średnio 29,5 punktu, 8,4 zbiórki i 6,9 asysty na mecz. Trafiał przy okazji 50 proc. rzutów z gry. To średnie niespotykane dla 37-letniego sportowca. Od momentu kontuzji Lakers byli w stanie poradzić sobie bez Jamesa, osiągając bilans 7-5 od momentu, gdy złapał ostatnią kontuzję.
***