Kolejny mecz, kolejna kontrowersja sędziowska. W środowym pojedynku między Timberwolves a Hawks w ostatniej akcji spotkania powinien zostać odgwizdany faul, który mógłby zmienić wynik meczu. Tak się jednak nie stało, dlatego ostro wkurzył się Trae Young, który przy tej okazji przypomniał swój apel sprzed kilku miesięcy, aby sędziów za ich błędy odpowiednio karać.
Na tym etapie sezonu każde zwycięstwo może mieć ogromne znaczenie. Przy tak wielkim ścisku w tabeli obu konferencji każde potknięcie może dużo kosztować w walce o fazę play-off NBA. Nic więc dziwnego, że porażki wywołują dziś w graczach niezwykle duże emocje. Potwierdził to po środowym meczu Trae Young.
Lider Atlanta Hawks po raz kolejny w ostatnim czasie skrytykował sędziów i ponowił swój apel, aby odpowiednio karać ich za popełniane błędy:
Young odniósł się w swoich mediach społecznościowych do wypowiedzi sędziów po środowym meczu, kiedy to przyznali oni, że w ostatniej akcji spotkania powinien zostać odgwizdany faul jednemu z zawodników Minnesota Timberwolves. – Teraz to nie ma już żadnego znaczenia. Wracam do mojej wypowiedzi z początku sezonu: sędziowie powinni być bardziej pociągani do odpowiedzialności (kary pieniężne, zawieszenia, itp.) – oznajmił rozgrywający.
Zawodnik Hawks to już kolejna w ostatnich tygodniach osoba, która zaatakowała arbitrów. Nie tak dawno bardzo emocjonalnie po porażce zareagował Fred VanVleet, a ledwie kilka dni temu także Monty Williams, a więc trener Phoenix Suns, po raz kolejny skrytykował pracę sędziów, stwierdzając że jego drużyna nie jest traktowana sprawiedliwie po tym, jak Słońca oddały znacznie mniej rzutów wolnych niż Lakers w starciu tych dwóch ekip w Los Angeles.
***