Kolejna koszykarska legenda wbija szpilę w obecne wydanie NBA. Uhonorowany niedawno zastrzeżeniem numeru przez Los Angeles Lakers Pau Gasol w jednym z wywiadów, że z ligi zniknęła w ostatnich latach obrona, która kiedyś była kluczowym elementem koszykówki za oceanem.
Pau Gasol na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata spędził 18 lat. Na przestrzeni dwóch ostatnich dekad w realiach NBA zmieniło się wiele, a Hiszpan miał okazję oglądać tę ewolucję z pierwszego rzędu. Pau miał okazję grać przeciwko Michaelowi Jordanowi, bark w bark z Kobem Bryantem, a także zmierzyć się na parkiecie ze Stephenem Currym, który przez wielu uważany jest za prekursora nowego stylu gry w lidze. Stylu gry skupionego na matematyce, mówiącej, że 3 punkty to więcej niż dwa.
– W dzisiejszej NBA są wysokie wyniki, jest dynamiczna gra, są 3-punktowe rzuty. Rzuty, które są szeroko promowane. To jest to, co jest teraz nagradzane. Esencja tej gry zniknęła. Nawet komentatorzy NBA, którzy grali kiedyś w koszykówkę, mówią, że obrona zniknęła. Że nie ma ona żadnego znaczenia. Chodzi o to, żeby patrzeć, kto więcej punktuje, kto więcej rzuca zza łuku. Nie do końca podoba mi się, że zatracona została istota gry, czyli gra zespołowa, poruszanie się z piłką. Że brak równowagi między grą wewnętrzną a zewnętrzną – przyznał były podkoszowy w rozmowie z hiszpańskim Movistar Plus+.
– Przydałoby się trochę więcej taktyki. Wcześniej rzucałeś w pierwszych ośmiu sekundach posiadania lub brałeś 3-punktowy rzut w transition i wysyłali cię na ławkę, żebyś mógł się zastanowić na sobą – dodał.
Gasol po raz kolejny wrócił także myślami do pięknej ceremonii, którą zorganizowali dla niego Los Angeles Lakers.
– To było bardzo wyjątkowe. Ogromny, magiczny ładunek emocjonalny. Bardzo intensywny. Przeżywałem to w bardzo mocny sposób, starałem się delektować tym w pełni. Czułem coś, czego nie czułem w mojej sportowej karierze. Byłem bardzo wdzięczny. Czułem, że przeżywam to razem z każdym, kto towarzyszył mi w karierze osobiście lub z domu. Mam nadzieję, że mogliście poczuć wielkość tej chwili. To jeden z tych momentów w życiu, kiedy mówisz „przeżyłem coś wyjątkowego” – przyznał 42-latek.
W tym samym wywiadzie Gasol zapytany został o brak pojawienia się na ceremonii LeBrona Jamesa. – Szczerze mówiąc, nawet tego nie zauważyłem. Nie było to dla mnie ważne – odpowiedział Hiszpan.
Obserwuj mnie na Twitterze -> Maks Kaczmarek (@maks_kacz) / Twitter