Jeremy Sochan przekroczył niedawno granicę 50 meczów na parkietach NBA. Nasz rodzynek poczyna sobie w najlepszej lidze świata coraz śmielej, za czym idą także coraz lepsze liczby. Pół żartem pół serio amerykańskie media postanowiły policzyć, jaki wpływ na statystyki wykręcane przez Polaka ma zmiana jego koloru włosów.
Oryginalny kolor włosów stał się wizytówką jedynego Polaka na parkietach NBA. Jeremy Sochan zarówno za sprawą swojej barwnej osobowości, jak i boiskowej różnorodności w grze został ulubieńcem nie tylko kibiców San Antonio Spurs, ale i szerszej grupy fanów najlepszej ligi świata. Zarówno przed meczem gościnnie granym w Meksyku, jak i Weekendem Gwiazd, w którym po raz pierwszy w historii mieliśmy swojego reprezentanta, w amerykańskich mediach rozgorzała dyskusja, jaki kolor włosów tym razem wybierze Jeremy.
Sochan sezon rozpoczął w kolorze kremowym, sukcesywnie przechodząc do coraz to odważniejszych pomysłów. Najgłośniejsze komentarze zdobyła „zieleń” zawodnika, w której Jeremy zagrał zaledwie kilka spotkań, notując z nich średnio ponad 10 punktów.
Sprawdźmy, jak rozkładają się liczby naszego skrzydłowego:
- Fioletowo-niebieskie z czerwonymi wstawkami (Weekend Gwiazd): 17,8 punktów, 3 asysty, 7,8 zbiórek
- Czarne: 5 punktów, 2,5 asysty, 5 zbiórek
- Żółte w kwiaty: 14,4 punkty, 2,7 asyst, 5,7 zbiórek
- Zielone: 10,8 punktów, 3 asysty, 6 zbiórek
- Różowe: 9,4 punktów, 2,6 asyst, 4,8 zbiórek
- Kremowe/szare: 7,6 punktów, 1,7 asysty, 2,7 zbiórek
- Fioletowe z niebieską wstawką: 5,8, 1,3 asysty, 4,8 zbiórki
– Mam nadzieję, że fani NBA dowiedzą się, że jestem wolnym duchem – mówił przed rozpoczęciem sezonu za oceanem Sochan. – Kimś, kto ma pozytywną energię i lubi się rozwijać na boisku i poza nim. Nie jestem zwykłym 19-latkiem. Świat otworzył mi oczy na niektóre rzeczy, dzięki czemu mogę pokazywać całego siebie.
Wspieraj PROBASKET
